Ostatnie posty

Luonto - Melissa Darwood

By 16:00 , , , ,

Luonto
Melissa Darwood
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 26.04.2017r
Stron: 320
    


Luonto - tajemnicze słowo, które większości nam nic nie powie. Jednak, jeśli zajrzymy do słownika języka fińskiego dowiemy się, że oznacza ono naturę. Dlaczego właśnie tak Melissa Darwood postanowiła nazwać swoją najnowszą książkę? Pewnie między innymi dlatego, że matka natura ma w niej dużo do powiedzenia.   

Podczas trzęsienia ziemi siedemnastoletnia Chloris zostaje uratowana przed śmiercią przez ogromnego orła, którym okazuje się niewiele starszy od niej chłopak Gratus. Dziewczyna zostaje zabrana przez niego do tajemniczej osady w której żyją podobni mu. Okazuje się, że pojawienie się Chloris nie jest takie przypadkowe i ma ona odegrać ważną rolę. Tylko jaką? Tego będzie musiała się sama dowiedzieć.  

Moje pierwsze spotkanie z autorką wspominam bardzo dobrze. Pryncypium okazało się ciekawą, pełną świeżych pomysłów historią. W swojej najnowszej powieści pisarka pokazuje, że pomysłów w dalszym ciągu jej nie brakuje. Opis książki wskazuje, że będzie to kolejna historia miłości zwykłej dziewczyny z nadnaturalną istotną. Nic bardziej mylnego. Owszem, taki wątek też ma tutaj miejsce, ale nie jest on na tyle mocno zaakcentowany, aby uznać, że wiedzie prym. Fabuła rozpoczyna się niepozornie i początkowo wszystko zmierza w kierunku, w którym - mogłoby się wydawać - nic nas nie zaskoczy. A jednak! Darwood serwuje nam tak mocny i zaskakujący zwrot wydarzeń, że przewidzenie go jest praktycznie nie możliwe. Podobało mi się, że autorka nie idzie na żadne ustępstwa i w dosadny i wyrazisty sposób pokazuje oblicze dzisiejszej Ziemi. Nikt nie dba o naturę i godne traktowanie zwierząt. Ludzie swoją wyniszczającą działalnością skupiają się tylko na własnych celach i zyskach. To na pewno skłania do refleksji. Trochę mniej przekonująco wypadły dla mnie niektóre posunięcia pisarki. Zbyt duże zbiegi okoliczności czy wyjaśniania zagadek, które nie do końca kupiłam. Nieraz odniosłam wrażenie, że autorka za dużo różnych elementów chciała zawrzeć w swojej książce przez co żaden wątek nie jest w stu procentach wypieszczony.  

Kwestia bohaterów wypada bardzo poprawnie, mimo że Darwood nie skupiała się aż tak mocno na nich. Podobało mi się jak została ukazana przemiana głównej bohaterki z krnąbrnej, pyskatej dziewczyny w osobę zaczynającą dostrzegać coś więcej poza czubkiem własnego nosa. Małe zastrzeżenia można mieć do samego wątku romantycznego. Pewnie wiele osób sądziło, że doświadczą tutaj historii miłosnej rodem ze Zmierzchu. Trochę tak i trochę nie. Nie można zaprzeczyć, że owe uczucie się pojawia, ale nie zostało one zbyt dogłębnie przedstawione. Pisarka nie skupia się na emocjach bohaterów i ich rozterkach wewnętrznych. Zostajemy niejako postawieni przed faktem dokonanym, że takie relacje łączą Chloris i Gratusa bez odkrywania tego wraz z nimi, krok po kroku.     

Luonto to słodko - gorzka historia, która na pewno zaskoczy niejednego czytelnika. Autorka postawiła na mocny przekaz, który skłania do refleksji. Nie jest to powieść idealna, ale nadrabia dużą dawką oryginalności i pomysłowością. Do tego dochodzi jeszcze niezmiennie świetne pióro Darwood, które sprawia, że książkę czyta się niesamowicie przyjemnie i lekko. Nie jest to historia do jakich przyzwyczaiła nas pisarka w swoich wcześniejszych dziełach. Ale nie można powiedzieć, że to gorsza powieść. Po prostu inna. Warto się z nią zapoznać, chociażby dla samego przesłania. 

0 komentarze