Ewangelia według Lokiego - Joanne Harris
Ewangelia według Lokiego
Joanne Harris
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 14.10.2015r
Stron: 416
Loki przez ostatnie kilka lat zdobył dużą popularność. I nie jest to spowodowane nagłym wzrostem zainteresowania mitologią nordycką, a raczej produkcją filmów studia Marvel. Nie ma się co dziwić, że na fali tej popularności wypłynęły książki o tej tematyce. Jedną z nich jest Ewangelia według Lokiego autorstwa Joanne Harris. Oto przed nami unowocześniona wersja przygód nikczemnego boga.
Od samego początku Loki nie czuje się dobrze w Asgardzie. Nietolerowany przez innych bogów nie widzi szansy na pojednanie z nimi. Więc robi to co umie najlepiej - knuje, spiskuje i szuka sposobu na zemstę. Marzy o upadku Asgardu, ale nie tylko on. Zbliża się Ragnarok - bitwa, która zdecyduje o losach świata. Po której stronie opowie się ostatecznie Loki? Kto wyjdzie z tej wojny cało?
Ewangelia według Lokiego to książka, którą można odebrać bardzo rożnie w zależności czego czytelnik oczekuje. Osoby, które mają małe pojęcie o mitologii nordyckiej, chcące odkryć przygody boga psot to odnajdą. Jednak czytelnicy bardziej obeznani w temacie mogą odczuć lekkie rozczarowanie, bowiem dzieło Harris ma bardzo odtwórczy charakter i nie wnosi nic nowego. Powieść ma niejako charakter zbioru opowieści w których główną role piastuje Loki. Możemy np. poznać historię młota Thora, ale niestety nie dowiemy się nic na temat Walhalli. Wybiórczość nie wpłynęła dobrze na kreację świata. W tej kwestii pisarka się nie zagłębiała. Kolejnym aspektem, który możne obniżyć nasze wrażenia z lektury jest sposób w jaki Harris opisuje 'mocniejsze' sceny. Całkowicie bez emocji i polotu. Można odnieść wrażenie, że czyta się raport z tamtejszych wydarzeń. Dodatkowo językowi książki daleko do gawędziarskiego stylu, który towarzyszy mitom czy legendom. Nieraz nowoczesne słownictwo zbyt gryzło się z wydarzenia, które bądź co bądź, działy się trochę dawno.
Pierwszoosobowa narracja jest najmocniejszą stroną Ewangelii. Autorce udało się stworzyć dość ciekawą i frapującą postać. Loki przedstawia swoje przygody w sarkastyczny, nico ironiczny sposób. I chociaż ciężko określić go mianem pozytywnej postaci, to nie sposób go nie polubić. Harris ukazała głównego bohaterka, ale także innych bogów jako bardzo ludzkich. Targają nimi zwykłe, ludzkie uczucia i nieraz kierują się nimi. Może nie jest to marvelowski Loki, który swoim zadziornym uśmiechem zdobywa serca, ale jest przekonującą postacią. Jako cyniczny, samolubny i niegodziwy bog psot wypada bardzo poprawnie.
Ewangelia według Lokiego okazała się lekturą mieszczącą się w szeroki przedziale przeciętniaków. Historia na pewno bardziej spodoba się nowicjuszom w temacie mitologii nordyckiej. Może po poznaniu dzieła Harris nabiorą ochoty na więcej? Osoby obeznane w temacie już niekoniecznie. Główny bohater okazał się świetnym narratorem, jednak jego przygody już takie nie były. Styl jest prosty i przyjemny, nie można zarzucić, że książkę czyta się bardzo szybko. Jednak, jeśli ktoś liczy na ekscytującą, niezapomnianą przygodę w świecie mitów to niestety nie tutaj.
Od samego początku Loki nie czuje się dobrze w Asgardzie. Nietolerowany przez innych bogów nie widzi szansy na pojednanie z nimi. Więc robi to co umie najlepiej - knuje, spiskuje i szuka sposobu na zemstę. Marzy o upadku Asgardu, ale nie tylko on. Zbliża się Ragnarok - bitwa, która zdecyduje o losach świata. Po której stronie opowie się ostatecznie Loki? Kto wyjdzie z tej wojny cało?
Ewangelia według Lokiego to książka, którą można odebrać bardzo rożnie w zależności czego czytelnik oczekuje. Osoby, które mają małe pojęcie o mitologii nordyckiej, chcące odkryć przygody boga psot to odnajdą. Jednak czytelnicy bardziej obeznani w temacie mogą odczuć lekkie rozczarowanie, bowiem dzieło Harris ma bardzo odtwórczy charakter i nie wnosi nic nowego. Powieść ma niejako charakter zbioru opowieści w których główną role piastuje Loki. Możemy np. poznać historię młota Thora, ale niestety nie dowiemy się nic na temat Walhalli. Wybiórczość nie wpłynęła dobrze na kreację świata. W tej kwestii pisarka się nie zagłębiała. Kolejnym aspektem, który możne obniżyć nasze wrażenia z lektury jest sposób w jaki Harris opisuje 'mocniejsze' sceny. Całkowicie bez emocji i polotu. Można odnieść wrażenie, że czyta się raport z tamtejszych wydarzeń. Dodatkowo językowi książki daleko do gawędziarskiego stylu, który towarzyszy mitom czy legendom. Nieraz nowoczesne słownictwo zbyt gryzło się z wydarzenia, które bądź co bądź, działy się trochę dawno.
Pierwszoosobowa narracja jest najmocniejszą stroną Ewangelii. Autorce udało się stworzyć dość ciekawą i frapującą postać. Loki przedstawia swoje przygody w sarkastyczny, nico ironiczny sposób. I chociaż ciężko określić go mianem pozytywnej postaci, to nie sposób go nie polubić. Harris ukazała głównego bohaterka, ale także innych bogów jako bardzo ludzkich. Targają nimi zwykłe, ludzkie uczucia i nieraz kierują się nimi. Może nie jest to marvelowski Loki, który swoim zadziornym uśmiechem zdobywa serca, ale jest przekonującą postacią. Jako cyniczny, samolubny i niegodziwy bog psot wypada bardzo poprawnie.
Ewangelia według Lokiego okazała się lekturą mieszczącą się w szeroki przedziale przeciętniaków. Historia na pewno bardziej spodoba się nowicjuszom w temacie mitologii nordyckiej. Może po poznaniu dzieła Harris nabiorą ochoty na więcej? Osoby obeznane w temacie już niekoniecznie. Główny bohater okazał się świetnym narratorem, jednak jego przygody już takie nie były. Styl jest prosty i przyjemny, nie można zarzucić, że książkę czyta się bardzo szybko. Jednak, jeśli ktoś liczy na ekscytującą, niezapomnianą przygodę w świecie mitów to niestety nie tutaj.
0 komentarze