Finale - Becca Fitzpatrick
Tytuł: Finale
Autor: Becca Fitzpatrick
Seria: Szeptem #4
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 07.11.2012
Stron: 424
Kiedy trzy miesiące temu rozpoczynałam swoja przygodę z Szeptem byłam przekonana, że oto przede mną świetna seria z gatunku paranormal romance. Jednak pierwszy tom dość szybko zgasił moje rozbudzone oczekiwania. Z każdą kolejną częścią zastanawiałam się coraz bardziej nas sensownością czytania tego gatunku. Może na prawdę trzeba mieć naście lat, aby zakochać się w takich historiach? Status bestsellera, setki pochwalnych recenzji, a ja nie potrafię dojrzeć w dziele Fitzpatrick niczego co potwierdzałoby słuszności tych zachwytów.
Finale to czwarty a zarazem ostatnio tom sagi Szeptem autorstwa Beccy Fitzpatrick. Przed Norą zostało postawione poważne zadanie z którego nie może się wycofać. Teraz jako przywódca nefilów musi poprowadzić ich do bitwy z upadłymi aniołami. Dziewczyna oczywiście nie chce tej wojny, jednak odwołanie jej wydaje się niemożliwe. Na dodatek nefilowie nie są zadowoleni z nowego przywódcy, nie ufają jej. Nora jest zmuszona ukrywać swój związek z Patchem, który stał się teraz wrogiem jej rasy. Mimo to dziewczyna nie zamierza rezygnować ze swojej miłości. Para musi złączyć siły, aby stoczyć ostateczną walkę, lecz do końca nie wiadomo po której ze stron przyjdzie im stanąć. Czy uda im się pokonać wszystkie przeszkody? Czy coś będzie w stanie przezwyciężyć ich miłość?
Nie czuję się zawiedziona Finale. Po tym co autorka zaserwowała w trzech poprzednich tomach nie miałam złudnych nadziei, że ostatnia część okaże się genialna. Oczekiwałam przeciętnej historii i taką też dostałam. Trzeba przyznać pisarce, że nie pozwoliła za wiele nudzić się w finałowym tomie serii Szeptem. Akcja gna bardzo szybko, czasami chyba nawet za szybko, jednak nie do końca wszystko ze sobą gra. Fitzpartick zabrakło chyba konkretnego pomysłu na zakończenie przez co odnosi się wrażenie, że dostajemy taki miszmasz wszystkiego na co w danym momencie wpadła autorka. Pojawia się wiele wątków, które zostają ucinane a raczej zakończane jednym zdaniem. I podobnie to wygląda wśród bohaterów, którzy nieraz wyskakują jak Filip z konopi i tak szybko jak się pojawiają, tak znikają. Wiele razy zostajemy zaskoczeni i nie można powiedzieć, że książce brakuje zwrotów akcji, lecz są one zbyt niespodziewane. Autorka nie przygotowuje czytelnika, nic nie wspomina na ten temat po czym nagle wyskakuje z zadziwiającą informacją. Na pewno niektórzy powiedzą, że to zaleta a nie wada, jednak ja odniosłam wrażenie, że Fitzpatrick przesadziła trochę. Mógłby tam wyskoczyć zza rogu nagle zielony kosmita, Nora by się z nim przywitała i akcja poszłaby bez problemu dalej. Tak niestety niektóre wątki wyglądały. Poza tym został obrany bardzo oklepany i schematyczny pomysł na fabułę - zwykła dziewczyna nagle staje się 'kimś' i na jej barkach spoczywają losy świata. Każdy z nas wie jak paranormal romance się kończą, pomimo to miałam cichą nadzieje, że autorka zaskoczy mnie chociaż odrobinę. Nie ma co na to liczyć. Podąża utartą i do bólu przewidywalną ścieżką.
Kreacja bohaterów w tej części boli najbardziej. Nora przeszła samą siebie irytując ze zdwojoną siła. Bardzo się zmieniła, ale nie powiedziałabym, że na dobre. Zmienia zdanie co kilka stron, przy czym Fitzpatrick zrobiła z niej nagle jakąś super bohaterkę której nic nie jest straszne. Raziła swoją głupotą i naiwnością, ale oczywiście wychodziła ze wszystkiego bez większego zadrapania. Również wiele na charakterze stracił Patch, który wcześniej był wyrazistą, silną postacią. Teraz stracił trochę kolorów. Sytuację poprawia odrobinę Scott, który był tam jedyną w miarę sensowną postacią. Szkoda tylko, że nawet bohaterowie są w tej serii schematyczni. Najlepsza przyjaciółka Vee, której rola ogranicza się tylko do istnienia, oddany przyjaciel Scott, idealny chłopak Patch, który przepraszałby Norę nawet jeśli ona popełniła błąd i oczywiście nie może zabraknąć znienawidzonej koleżanki ze szkoły Marcie. O samych relacjach Nora-Patch nie ma co się rozpisywać. Każdy się domyśla jak wyglądają. Jest tak słodko i uroczo, że można dostać cukrzycy. Mimo, że mamy mnóstwo miłych słówek i gestów nie czuję tej wielkiej miłości. Autorka przerysowała praktycznie każdy aspekt tej powieści i trudno podczas czytania nie zaśmiać się niekoniecznie z fragmentów, które powinny śmieszyć.
Czytając ostatni tom serii towarzyszą nam najczęściej słodko-gorzkie uczucia. Cieszymy się, że w końcu poznajemy zakończenie ukochanej sagi i jednocześnie smucimy, że trzeba się rozstać z ulubionymi bohaterami. Przy lekturze serii Szeptem jednak nie miałam tego problemu. Bez żalu żegnam Norę. Nie wiem czy zdołałabym przetrwać kolejne spotkanie z nią. Szeptem okazało się bardzo przeciętną serią, która częstuje nas przesłodzonym romansem i przewidywalną fabułą. Cykl miała potencjał, i to duży, jednak kiepskie prowadzenie wydarzeń, dziwne rozwiązywanie wątków i irytująca główna bohaterka dość dobrze go zniweczyły. Dzieło Fitzpatrick skierowane jest w szczególności do młodzieży i wiem (widząc ilość pochwalnych opinii), że może się podobać. Jeśli przymknie się oko na te wszystkie absurdy, dziwne posunięcia i nastawi na lekką, niewymagającą lekturę to Finale, jak i cała saga może umilić niejeden wieczór. Trudno polecić mi tę serię. Nie straci się wiele, jeśli sobie ją odpuścimy. Na pewno nie powinni po nią sięgać przeciwnicy romansów, bo nawet osoba lubiona ten gatunek ( czyli ja) miała problem przetrawić ten nadmiar lukru.
Ocena: 4/10
Seria Szeptem:
1. Szeptem
2. Crescendo
3. Cisza
4. >Finale<
Wyzwania: + Czytam fantastykę + Book Lovers + Paranormal romance + Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,9cm)
Wyzwania: + Czytam fantastykę + Book Lovers + Paranormal romance + Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,9cm)
24 komentarze
Swego czasu seria ogromnie mnie pochłaniała. Finale czytałam dwa lata temu i chyba spróbuję sobie przeczytać jeszcze raz całą serię i spróbować się do niej ustosunkować jako osoba o innych niż dawniej wymaganiach czytelniczych i jako osoba dojrzalsza ;)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej serii.
OdpowiedzUsuńHm... Mnie "Finale" podobało się trochę bardziej niż tobie, aczkolwiek... cudowne to ono z całą pewnością nie było. Ale ja tam jestem taką romantyczką i fanką paranormali (a przynajmniej byłam, jak czytałam serię Szeptem), że mi w sumie wątek Patch&Nora, nie przeszkadzał. I koniec w miarę mi się wydawał, po tych wszystkich absurdach (jak trafnie to ujęłaś). :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Ja na pierwszym tomie skończyłam , ale nie żałuję i kończyć serii raczej nie zamierzam . Znudziła mnie taka tematyka , a sama historia też wyjątkowa nie jest .. ;)
OdpowiedzUsuń"Szeptem" czytałam już jakiś czas temu i nie powiem, żeby zachwyciła mnie jakoś bardzo, ale po kolejne tomy miałam zamiar sięgnąć. Po Twojej recenzji jeszcze raz zastanowię się, czy na pewno warto wydać swoje pieniądze na 3 pozostałe tomy, bo jak na razie nie ma ich w bibliotece i prawdopodobnie nie będzie :/ Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
Wczoraj zaczęłam tę książkę i jak na razie wcale nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Zobaczymy potem :)
OdpowiedzUsuńMnie się podobała pierwsza część :) Ale jakoś do drugiej nie mogłam się zmusić :<
OdpowiedzUsuńHm... A ja miałam troszkę inne odczucia co do tej serii, ale to może przez mój sentymentalizm :3 Nora, owszem stała się strasznie wkurzająca, kiedy robiła wszystko na przekór, ale nie mam nic do zarzucenia jej ,,przemianie'', która pozostawiła po sobie słodki obraz przyszłości z Patchem. Jeśli chodzi o całą serię ogólnie, to dałabym jej ocenę 7/10, ale to też ze względu na ciekawą fabułę i Patcha <3
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam całą serię. Niedawno nawet kupiłam sobie wszystkie części, aby móc zaglądać do ulubionych fragmentów w każdej chwili.
OdpowiedzUsuńw-krainie-slow.blogspot.com
Zgadzam się,że jak się było młodszym, to ta seria działała inaczej na wyobraźnię.To jest raczej seria z kategorii "coś lekkiego do czytania", "chcę się rozerwać".
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Nie czuję się zachęcona wykonanien tego cyklu.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję ostatnio kupić tę serię za śmieszne pieniądze, ale jakoś nie przemawia do mnie kolejne, bardzo przeciętne, paranormal romance. Widzę, że dobrze zrobiłam nie wydając pieniędzy:)
OdpowiedzUsuńJak słusznie zauważyłaś, trzeba być nastolatką by pokochać tę serię. Mało tego, trzeba mieć za sobą niewiele tego typu powieści. Ja całą serię wspominam miło, ale czytałam je wieki temu, dziś pewnie podpisałabym się pod Twoją recenzją ;)
OdpowiedzUsuńAkcja była dość dynamiczna, ale i tak za najlepszy tom uważam "Crescendo" :)
OdpowiedzUsuńMi również ostatnia część się nie spodobała, ogólnie czym dalej tym gorzej, bo nie ukrywam, że pierwszą kilka lat temu się zachwycałam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pamiętam jak na fali fascynacją "Zmierzchu" sięgnęłam po "Szeptem" i jak na tamten etap mojego życia byłam zachwycona. Tak jak pisałaś chyba trzeba mieć naście lat żeby ksiązki tego typu oczarowały , choć czasami zdarzają się wyjątki
OdpowiedzUsuńNaście lat skończyłam jakieś dziesięć lat temu i rzadko sięgam po paranormal romance. A jednak są tytuły, które mi się podobają z tego gatunku. Parę lat temu sięgnęłam po "Szeptem" i po pierwszym tomie skończyłam przygodę z tym cyklem. Też nie rozumiem fascynacji tą serią. Po prostu mi się nie podobał. A już poznanie głównych bohaterów w szkole na lekcji pachnie dużym plagiatem...
OdpowiedzUsuńHa! No to nie wiem czy dobrze zrobiłam kupując Szeptem.... hmmm może więc zorganizuję z nim konkurs? Myślę, że chętni się znajdą :)
OdpowiedzUsuńTa seria raczej nie dla mnie, nie przepadam za paranormal romance.
OdpowiedzUsuńZa całą serię podziękuję - nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMam opór przed sięgnięciem po tą książkę...
OdpowiedzUsuńCzytałam całą serię już jakiś czas temu. Wtedy byłam zachwycona tymi książkami, a jakby było teraz, gdybym po raz pierwszy po nie sięgnęła to nie wiem :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie zakupię, ale jak w bibliotece dostanę to zajrzę.
OdpowiedzUsuńJak pisałam we wcześniejszych komentarzach - serię mam za sobą i niestety obecnie jest mi obojętna, ponieważ niczym się nie wyróżnia :)
OdpowiedzUsuń