Saga księżycowa. Cinder - Marissa Meyer
Autor : Marissa Meyer
Tytuł : Cinder
Seria : Saga księżycowa
#1
Wydawnictwo : Egmont
Stron : 440
Baśń o Kopciuszku zna chyba każdy z nas. Dziewczyna wykorzystywana jest przez macochę i przyrodnie siostry w charakterze służącej oraz sprzątaczki. Jednak udaje się jej pójść na bal i spotkać księcia. Ucieka z przyjęcia i gubi pantofelek. Książę ją odnajduje i żyją długo i szczęśliwie. Ale co jeśli kopciuszek okazuje się być cyborgiem?
„36,28 procent. W takim stopniu nie była człowiekiem.”
Cinder jest pierwszym tomem Sagi księżycowej amerykańskiej pisarki Merissy Meyer i jedną z najbardziej oryginalnych historii, którą stworzono na podstawie baśni z jaką miałam się okazję spotkać. I chociaż książka należy do gatunku tzw. młodzieżówek to mogą sięgnąć po nią fani science fiction w każdym wieku.
Ziemia w tej dystopijnej przyszłości jest silnie rozwinięta technologicznie. Mimo, że nie została podana konkretna informacja ile czasu minęło od znanej nam teraz rzeczywistości można się domyślać, że bardzo dużo. Androidy mające zastosowanie jako pomocnicy do wykonywania różnych czynności nie są niczym nadzwyczajnym, do podróży służą latające awiary, a wśród ludzi żyją także cyborgi. Cyborgi, czyli ludzie, którzy w wyniku wypadków stracili kończyny i zostały one zastąpione mechanicznymi, są obywatelami drugiej kategorii. Nie mają prawa decydować o swoim życiu, są najczęściej czyjąś własnością. W świecie przepełnionym najnowocześniejszą technologią i mogłoby się wydawać prawie idealnym, pozbawionym zmartwień jednak nie jest tak różowo. Panuje epidemia nieuleczalnej choroby, ludzie umierają w zastraszającym tempie, a nieustanne badania nad antidotum nie przynoszą rezultatów. Na domiar złego nad ziemią zawisła groźba wojny międzyplanetarnej. Księżyc od dawna jest zasiedlony. Z czasem jednak mieszkańcy przekształcili się w suwerenny naród rządzony obecnie przez królową Levanę. Mieszkańcy Luny, zwani Lunarami w wyniku ewolucji otrzymali umiejętności psychiczne, które na Ziemi nie są znane. Mogą w dowolny sposób manipulować umysłami inny osób, a teraz pragną władzy także nad naszą planeta.
Wspólnota Wschodnia. Nowy Pekin. To tutaj żyje Cinder wraz z macochą i dwiema przyrodnimi siostrami. Dziewczyna jest mechanikiem, uważanym za najlepszego w kraju. Posiada swoje stoisko na targu i wydaje się nie przejmować tym, że większość ludzi odnosi się do niej niechętnie lub ją unika. Powodem tego jest to, że Cinder nie jest uważana za człowieka - dziewczyna jest cyborgiem. Pewnego dnia na jej stoisko przybywa nie kto inny jak sam książę Kai, następna tronu Wspólnoty Wschodniej. Zwraca się z prośbą naprawy jego osobistego androida, przy czym jest niezwykle miły dla niej nie zauważając jej 'odmienności'. Przyjmując zlecenie dziewczyna zostanie wciągnięta w trwający konflikt z królową Luny i od niej będzie zależało jak potoczy się przyszłość Ziemi...
Fabuła to na pewno jedna z największych zalet Cinder. Nie miałam jeszcze okazji czytać książki w której androidy i cyborgi grały tak kluczowe rolę. Raczej nie zostaną one moimi ulubionymi bohaterami, ale okazały się całkiem przyjemne. Autorce udało się w bardzo realistyczny sposób ukazać panujące realia. Nawiązanie do Kopciuszka to świetny pomysł i został on umiejętnie wykorzystany. Podczas czytania można wyszukiwać powiązań między tymi dwoma utworami i okazuje się, że poza głównymi punktami jak np macocha i siostry czy bal i książę nie wiele jest wspólnego. To całkiem nowa baśń osadzona w całkiem nowym futurystycznym świecie. Przy takiej tematyce nie można wspomnieć o samym wątku romantycznym. Został on tutaj bardzo zgrabnie nakreślony i na pewno nie jest głównym punktem historii.
Wizja świata przyszłości przedstawiona przez pisarkę jest ciekawie zaprezentowana. Chociaż jak wspominałam wcześniej chciałoby się poznać więcej szczegółów. W pewnym momencie autorka wspomina, że minęło 126 lat od IV wojny światowej i byłam bardzo ciekawa takich rzeczy jak choćby kto ją zapoczątkował czy głównego powodu jej wybuchu. Brakowało mi również bliższej charakteryzacji samych Lunarów. Poza tym, że mają zdolności umysłowe nie wiemy czym się różnią od ludzi, jak wygląda ich życie na księżycu, co zapoczątkowało konflikt. Mimo tych braków jednak wszystko ze sobą współgrało. Autorka tak pokierowała fabuła, aby pokazać nam że jednak mieszkańcy księżyca górują nad nami chociaż nie wiemy w jaki sposób.
Największe zastrzeżenie mam chyba do samej akcji, która była trochę za bardzo przewidywalna. Prawie od samego początku jest wiadomo jak się książka zakończy, a fakty, które chyba z założenia miały nas zaskoczyć jednak nie zaskakują, bo każdy bez problemu powiąże ze sobą podane przez pisarkę informacje. Niemniej jednak nie przeszkadzało to tak bardzo w czytaniu, a książka potrafi wciągnąć od pierwszych stron.
Kreacja bohaterów zasługuje na pochwałę. Cinder to na pewno jedna z najlepszych postaci żeńskich z jakimi miałam okazję się spotkać. Dziewczyna była silna, mądra i potrafiła się przeciwstawić. Nie przypominała tego grzecznego i godzącego się ze swoim losem Kopciuszka, którego znamy. I najważniejsze była naturalna i rzeczywista. Nie była ideałem, pragnęła akceptacji i bycia zwykła dziewczyną. Narracja trzecioosobowa pozwala podążać nam również za księciem Kaito, który okazuje się bardzo prawdziwą postacią. Rozważny i spokojny książę stara się z całych sił sprawować sprawiedliwe rządy. Przez powieść przewija się wiele postaci, które zostały świetnie nakreślone. Nie było większych problemów, aby rozdzielić bohaterów na tych pozytywnych i negatywnych. Zła macocha i siostra, które były autentycznie nikczemne czy Iko - android, który był przyjacielem Cinder, przyjazny i bardzo zabawny.
„[...] - Nie wiem. Nie pamiętam nic sprzed operacji. Erland uniósł brwi, a w jego błękitnych oczach zamigotało światło rozświetlające pokój. - Operacji cybernetycznej? - Nie, zmiany płci. Uśmiech lekarza zgasł jak zdmuchnięta świeczka. - Żartowałam.”
Cinder to wciągająca, świeża historia, która rzuci nowe światło na znane nam losy Kopciuszka. Przyjazny, lekki styl nie sprawi nikomu problemów, a samo zakończenie niesie duże możliwości dla kontynuacji. Książkę mimo, że skierowana jest do młodzieży polecam także starszym czytelnikom. Każdy powinien znaleźć tam coś ciekawego dla siebie.
Ocena : 8/10
Saga Księżycowa :
1. >Cinder<
2. Scarlet (Czerwony kapturek)
3. Cress (Roszpunka)
4. Winter (Królewna śnieżka)
Wyzwania :
+ Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+ 3,1cm)
20 komentarze
Baśnie lubię, ale science fiction mnie przeraża :D
OdpowiedzUsuńJestem tą książką bardzo zainteresowana, również dlatego, że poleca ją moja ulubiona youtuberka...po Twojej recenzji coraz bardziej chcę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mi się podobała, w zasadzie w takim samym stopniu jak tobie ;)
OdpowiedzUsuńPosiadam audiobooka :) Oby mi też się spodobało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Marzy mi się ta książka, mam nadzieję, że kiedyś ją dorwę. Widziałam dzisiaj w audiobooku za dychę ale stwierdziłam, że jednak nie tym razem...
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, wydaje się ciekawa, ale wszystko w swoim czasie. Ostatnio naprawdę nie mam czasu czytać. ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O nie, zdecydowanie nie :D Lubię sci-fi, ale to chyba przerasta mój umysł :D
OdpowiedzUsuńMam za sobą dwa tomy tej serii, a teraz niecierpliwie czekam na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńChciałabym ją bardzo przeczytać, zaciekawiłaś mnie! :3
OdpowiedzUsuńTo jest coś dla mnie <3
Pozdrawiam Kochana! :3
Ja słyszałam o niej dość dużo negatywów. Po Twojej recenzji - mimo, że pozytywnej - nie wiem jeszcze czy chcę ją, przeczytać.
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać , ale nigdy o tej serii nie słyszałam . Połączenie baśni i fantasty ?Brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytaniemoimhobby.blog.pl/
Jestem oczarowana pierwszym tomem, a dwójka już czeka na półce :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak bardzo zachwycił mnie ten tom, a drugi jeszcze bardziej to "doprawił" :D Już nie mogę się doczekać kolejnych tomów :D
OdpowiedzUsuńOo trzeba będzie książkę dodać do lisy must have.
OdpowiedzUsuńhttp://booksforyoung.blogspot.com/
Już od dawna poluję na tą książkę, więc mam nadzieję, że za niedługo zapoznam się z jej niesamowitą historią ^^
OdpowiedzUsuńO kurcze. Patrząc na okładkę, nie myślałam, że to tego typu lektura. Z Chęcią przeczytam i dodaję do poszukiwanych książek! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo no no, wysoko ;) ciągle coś mnie od niej odrzuca mimo wielu pozytywnych recenzji... Chociaż mój wewnętrzny głos powinien się chyba wreszcie zamknąć bo i przy igrzyskach śmierci mówił że mi się nie spodoba a było zupełnie inaczej :)
OdpowiedzUsuńAch, ta "Cinder" od strasznie dawna za mną chodzi, a takie recenzje jak Twoja tylko podsycają mój apetyt na nią ;)
OdpowiedzUsuńWydaję się, że znalazłam kolejną serię, którą koniecznie muszę nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać, bo saga księżycowa od dłuższego czasu siedzi mi w głowie!
OdpowiedzUsuń