Forever my girl - Heidi McLaughlin
Forever my girl ♥ Heidi McLaughlin ♥ Tł: Izabela Żukowska ♥ Wydawnictwo NieZwykłe ♥ Data premiery: 19.12.2018 ♥ Stron: 249
Muzycy to bardzo lubiana profesja przez autorki wszelkiego rodzaju romansów czy powieści erotycznych. Nie dziwi więc fakt, że również Heidi McLaughlin postanowiła głównego bohatera swojej książki uczynić gwiazdą rocka. Jednak Liam nie przypomina swoich zadziornych i czarujących kolegów po fachu, a jego losy to nie przebojowa i dowcipna historia. Autorka w iście harlequinowym stylu przedstawia powieść o prawdziwej miłości, przebaczaniu i drugiej szansie.
"Gwałtownymi pocałunkami, obcymi rękami
próbuję wypełnić pustkę, po tej, której mi brak.
Mgiełka perfum, trzepot rzęs, kotonki,
słyszę tylko twój głos, nie jestem sobą, jestem sam.
Tłumię ból, ale to bezsensowne.
Cierpienie nie chce odejść..."
Forever my girl to niezwykle realna i szczera historia, ale przy tym bardzo typowa i przewidywalna. Rozpoczyna się smutnym wydarzeniem jakim jest pogrzeb. Liam, który dekadę temu opuścił rodzinne miasteczko i zostawił ukochaną dziewczynę, aby spełniać swoje marzenie o karierze muzyka, wraca by ostatni raz pożegnać zmarłego przyjaciela. Powrót do domu wiąże się ze stanięciem twarzą w twarz z przeszłością i Josie, która mimo upływu lat, nie opuściła jego serca. Co wyniknie z tego spotkania? Oczywiście tego łatwo można się domyślić, gdyż książka nie obfituje w żadne niespodziewany zwroty wydarzeń. Jednak droga do szczęścia głównych bohaterów będzie naznaczona kilkoma trudnościami, które w gruncie rzeczy szybko się rozwiązują. To chyba największy problem tej książki - jest napisana zbyt ogólnikowo. Wszystkie wątki poboczne są potraktowane pobieżnie, a wielka kariera muzyczna Liama, nie ma praktycznie żadnego wpływu na fabułę. Pisarka skupia się tylko na bohaterach, ich relacjach i wewnętrznym rozdarciu.
Bo mimo oszczędnego charakteru Forever my girl, postacie wypadają całkiem porządnie. Mamy tutaj dużo przemyśleń, niepewności, wewnętrznych monologów i wspomnień, a podzielna narracja - naprzemiennie głos zabiera Liam i Josie - pozwala poznać oba punkty widzenia. Nie wszystko jest jednak idealnie, szczególnie wytłumaczenie jakie oferuje nam Liam w kwestii wyjazdu i porzucenia swojej dziewczyny prezentuje się po prostu mało wiarygodnie. Aczkolwiek nie można zarzucić, że są to papierowi bohaterowie, bo ich szczerość i realność to jedna z największych zalet dzieła McLaughlin. Dodatkowo historia została wzbogacona o retrospekcje z czasów, gdy główna para była razem, nadając jej jeszcze bardziej uczuciowego i może nawet trochę nostalgicznego charakteru. Nie jest to również w żaden sposób pikantna powieść. Góruje tutaj przede wszystkim romantyzm i zwykle, życiowe dylematy, przed którymi może stanąć każdy z nas.
Forever my girl będzie dobrą lekturą dla spragnionych miłosnych wrażeń romantyczek, dla których najistotniejszy będzie emocjonalny ładunek jaki ze sobą niesie historia oraz konkretne wartości, które chce nam ukazać autorka. Bo poza wątkiem romantycznym to także w dużym stopniu książka o wybaczaniu, dawaniu sobie drugiej szansy i naprawianiu błędów przeszłości. Jeśli jednak cenisz sobie oryginalność, zaskoczenie czy wartką akcję, to nie masz tutaj czego szukać. Pisarka nie pokusiła się o szersze rozwinięcie fabuły i wątków, dlatego też lektura pozostawiła po sobie spory niedosyt. Na pewno z ciekawości sprawdzę, jak wypadła ekranizacja, która podobno znacząco różni się od swojego pierwowzoru. Może pozwoli mi spojrzeć na tę historię z innej strony.
0 komentarze