Przebudzenie Olivii - Elizabeth O'Roark
Przebudzenie Olivii
Elizabeth O'Roark
Wydawnictwo: Kobiece
Data premiery: 26.10.2017r.
Stron: 432
Romanse to gatunek po który sięgam zawsze z lekką nutką obawy. Wielu autorom nie udaje się wyzbyć wtórności, oklepanych schematów i wyolbrzymiania problemów, których nie ma. Ale miłość to jednak tak wdzięczny temat o którym można pisać w tysiącach odsłon. Potrafi złapać za serce oraz wzbudzić we mnie falę emocji. Jak wygląda sytuacja w przypadku Przebudzenia Olivii? Okazuje się, że autorka poradziła sobie bardzo dobrze.
Tytułowa Olivia jest bardzo uzdolnioną biegaczką. Pewien incydent sprawia, że jest zmuszona zmienić uczelnię. W nowej szkole staje się nadzieją drużyny na zwycięstwo, którego nie odnieśli od wielu lat. Trenerem biegaczek jest Will, którego niepokoi bardzo nierówna forma dziewczyny. Jednak Olivia nie jest skłonna nikomu przyznawać się do swoich kłopotów. Początkową niechęć tej dwójki do siebie zaczyna zastępować chęć pomocy. Okazuje się bowiem, że problemy dziewczyny sięgają głębiej, niż się początkowo wydawało.
Sama nie wiem czemu zakładałam, że Przebudzenie Olivii jest erotykiem. Ale chyba ta okładka nasuwa takie skojarzenia? Okazało się jednak, że to poruszający romans w klimacie New Adult, a samych scen erotycznych jest bardzo niewiele. Do tego są przedstawione w subtelny a zarazem intrygujący sposób, że nie powinny nikogo urazić. Mimo że O'Roark postawiła na kilka klasycznych elementów, jakie możemy spotkać w tego typu książkach (sekrety przeszłości czy "od niechęci do miłości") to Przebudzenie Olivii nie razi szablonowością i wtórnością. Świeżości powieści nadaje wątek sportowy, którego nie spotyka się za często. Od pierwszych stron fabuła wzbudziła moją ciekawość. Prowadzona jest w idealnym tempie, dzięki czemu z każdą stroną chce się jeszcze więcej. Historia Olivii jest bardzo emocjonująca, a zarazem dramatyczna i smutna. Autorce świetnie udało się oddać charakter problemu z jakim się boryka. Wszystko wypada bardzo wiarygodnie. Do tego napięcie nie ustaje do ostatnich stron, a tajemnice i zagadki wciągają.
Historia opowiadana jest z punktu widzenia Olivii, ale także Willa. Bardzo spodobało mi się, że pisarka nie skupiła się tylko na tytułowej bohaterce, ale zadbała także o resztę postaci. Nie tylko dziewczyna jest tą osobą z problemami. Will musiał poświęcić swoją pasję, aby zająć się podupadającą farmą po ojcu. Wybrać pracę, która wcale nie była szczytem jego marzeń. Pojawienie się Olivii sprawia, że pomagając jej, wyrywa się z zawieszenia w którym nieświadomie się znajdywał. Wątek romantyczny był dla mnie idealny. O'Roark tak świetnie go wyważyła, że sama się sobie dziwiłam, że nic mnie w nim nie drażniło. Uczucie rodziło się powoli, stopniowo. Początkowa niechęć przeradza się w chęć pomocy, a na końcu do gry wchodzi pożądanie, którego istnieniu nie mogą już zaprzeczać. Chemia i napięcie były aż namacalne, a miłość przekonująca od samego początku do końca.
Styl autorki jest bardzo przyjemny i lekki. Idealny do tego typu powieści. Dzięki ciętemu językowi i ostremu charakterkowi, którym obdarzona jest Olivii, powieść potrafi nieraz rozbawić. Ale gdy trzeba jest też poważnie czy łzawo. Pisarka dopasowuje 'ciężar' słów w zależności o danej sytuacji; gdy trzeba to użyje mocniejszego określenia. Sprawia to, że Przebudzenie Olivii cechuje prawdziwość i autentyczność, a wydarzenia wsiąkają w nas jakbyś sami w nich uczestniczyli.
Przebudzenie Olivii okazało się romansem, który bardzo mile mnie zaskoczył. Autorka miała świeży i ciekawy pomysł, który umiejętnie wykorzystała. Powieść zaciekawia od pierwszych stron, wzbudza mnóstwo emocji i uczuć oraz trzyma nieustannie w napięciu. Wątek miłosny wypada wyśmienicie. Czułam się jak pobudzona nastolatka, która powtarza ciągle w myślach 'kiedy w końcu się pocałują, dłużej nie wytrzymam!'. Dawno żadna książka nie wywarła na mnie tego typu emocji, także gorąco polecam fanom romansów. Jest to pozycja, której warto dać szansę.
Tytułowa Olivia jest bardzo uzdolnioną biegaczką. Pewien incydent sprawia, że jest zmuszona zmienić uczelnię. W nowej szkole staje się nadzieją drużyny na zwycięstwo, którego nie odnieśli od wielu lat. Trenerem biegaczek jest Will, którego niepokoi bardzo nierówna forma dziewczyny. Jednak Olivia nie jest skłonna nikomu przyznawać się do swoich kłopotów. Początkową niechęć tej dwójki do siebie zaczyna zastępować chęć pomocy. Okazuje się bowiem, że problemy dziewczyny sięgają głębiej, niż się początkowo wydawało.
Sama nie wiem czemu zakładałam, że Przebudzenie Olivii jest erotykiem. Ale chyba ta okładka nasuwa takie skojarzenia? Okazało się jednak, że to poruszający romans w klimacie New Adult, a samych scen erotycznych jest bardzo niewiele. Do tego są przedstawione w subtelny a zarazem intrygujący sposób, że nie powinny nikogo urazić. Mimo że O'Roark postawiła na kilka klasycznych elementów, jakie możemy spotkać w tego typu książkach (sekrety przeszłości czy "od niechęci do miłości") to Przebudzenie Olivii nie razi szablonowością i wtórnością. Świeżości powieści nadaje wątek sportowy, którego nie spotyka się za często. Od pierwszych stron fabuła wzbudziła moją ciekawość. Prowadzona jest w idealnym tempie, dzięki czemu z każdą stroną chce się jeszcze więcej. Historia Olivii jest bardzo emocjonująca, a zarazem dramatyczna i smutna. Autorce świetnie udało się oddać charakter problemu z jakim się boryka. Wszystko wypada bardzo wiarygodnie. Do tego napięcie nie ustaje do ostatnich stron, a tajemnice i zagadki wciągają.
Historia opowiadana jest z punktu widzenia Olivii, ale także Willa. Bardzo spodobało mi się, że pisarka nie skupiła się tylko na tytułowej bohaterce, ale zadbała także o resztę postaci. Nie tylko dziewczyna jest tą osobą z problemami. Will musiał poświęcić swoją pasję, aby zająć się podupadającą farmą po ojcu. Wybrać pracę, która wcale nie była szczytem jego marzeń. Pojawienie się Olivii sprawia, że pomagając jej, wyrywa się z zawieszenia w którym nieświadomie się znajdywał. Wątek romantyczny był dla mnie idealny. O'Roark tak świetnie go wyważyła, że sama się sobie dziwiłam, że nic mnie w nim nie drażniło. Uczucie rodziło się powoli, stopniowo. Początkowa niechęć przeradza się w chęć pomocy, a na końcu do gry wchodzi pożądanie, którego istnieniu nie mogą już zaprzeczać. Chemia i napięcie były aż namacalne, a miłość przekonująca od samego początku do końca.
Styl autorki jest bardzo przyjemny i lekki. Idealny do tego typu powieści. Dzięki ciętemu językowi i ostremu charakterkowi, którym obdarzona jest Olivii, powieść potrafi nieraz rozbawić. Ale gdy trzeba jest też poważnie czy łzawo. Pisarka dopasowuje 'ciężar' słów w zależności o danej sytuacji; gdy trzeba to użyje mocniejszego określenia. Sprawia to, że Przebudzenie Olivii cechuje prawdziwość i autentyczność, a wydarzenia wsiąkają w nas jakbyś sami w nich uczestniczyli.
Przebudzenie Olivii okazało się romansem, który bardzo mile mnie zaskoczył. Autorka miała świeży i ciekawy pomysł, który umiejętnie wykorzystała. Powieść zaciekawia od pierwszych stron, wzbudza mnóstwo emocji i uczuć oraz trzyma nieustannie w napięciu. Wątek miłosny wypada wyśmienicie. Czułam się jak pobudzona nastolatka, która powtarza ciągle w myślach 'kiedy w końcu się pocałują, dłużej nie wytrzymam!'. Dawno żadna książka nie wywarła na mnie tego typu emocji, także gorąco polecam fanom romansów. Jest to pozycja, której warto dać szansę.
0 komentarze