Anti-stepbrother. Antybrat - Tijan
Anti-stepbrother. Antybrat
Tijan
Wydawnictwo Kobiece
Data premiery: 19.01.2018r.
Stron: 448
Że miłość nie wybiera każdy z nas dobrze wie, a może i doświadczył tego nieraz na własnej skórze. Potrafi ulokować się w osobie, w której zdecydowanie nie powinniśmy się kochać. Z takim problemem boryka się główna bohaterka powieści autorstwa Tijan, która zapałała gorętszym uczuciem do swojego przybranego brata.
Kevin jest niezwykle przystojnym chłopakiem, w którym kocha się połowa dziewczyn w szkole. Nie jest on obojętny również Summer. Los sprawie, że po śmierci matki, ojciec dziewczyny wiąże się z matką Kevina, przez co staje się on jej przybranym bratem. Gdy przychodzi pora na wybór uczelni, Summer podąża za Kevinem widząc w tym swoją szansę bycia przy nim. Jednak nie wszystko układa się tak jak to sobie dziewczyna planowała. Na miejscu poznaje seksownego Cadena, który stopniowo będzie zyskiwał uwagę Summer. Na kim ostatecznie skupi swoją uwagę główna bohaterka?
Jednym z największych problemów wszystkich powieści typu Young czy New Adult jest ten sam schemat i pomysł na fabułę. Jednak jedni autorzy potrafią sobie z tym poradzić, dodać coś od siebie, dzięki czemu książka potrafi wyróżnić się czymś na tle sobie podobnych. Innym ta sztuka nie wychodzi. Niestety panią Tijan trzeba zaliczyć do tego grona. Anti-stepbrother. Antybrat miał mnóstwo predyspozycji, aby być intrygującą, ciekawą i świeżą lekturą, jednak szybko zostały one rozwiane. Już po kilku rozdziałach możemy zdać sobie sprawę, że wątek przybranego brata ( który dla mnie był czymś pomysłowym i niecodziennym) został zepchnięty na drugi, a nawet trzeci plan, a historia skupia się na Summer i Cadenie. A ich przygody nie porywają niczym. Tijan, jak od linijki, prowadzi fabułę. Nic nie zaskakuje, od razu wiadomo którego chłopaka wybierze główna bohaterka. Nie zabrakło oczywiście tragicznych wydarzeń z przeszłości, które dają o sobie teraz znać. Jednak i one nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia. Były zbyt powierzchowne i wymuszone. A sam finał, który był kreowany na wstrząsający i dramatyczny - rozbawił mnie. Nie wiem jak autorka wpadła na taki pomysł, ale wypadło to komicznie i zdecydowanie nieautentycznie. Nie oczekiwałam wiele od tej powieści, ale mimo to szkoda mi, że potencjał tej historii umarł w zarodku.
Tijan w podziękowaniu, które możemy przeczytać na ostatnich stronach książki napisała, że podczas pisania tej powieści niejednokrotnie myślała, że nikt jej nie polubi. Że miała nadzieję, że jednak komuś spodoba się charakterystyczne usposobienie głównej bohaterki. Cóż więcej można dodać? Dobrze, że była świadoma jaką książkę napisała i jaką bohaterkę stworzyła. Charakterystyczne usposobienie to bardzo delikatne określenie Summer. Dziewczyna mówi od rzeczy. W zamyśle pisarki miało to być chyba śmieszne. Wypadło raczej żenująco. Do tego jest po prostu głupia, a jej postępowanie nieraz pozbawione jakiegokolwiek racjonalnego podłoża. Dwójka potencjalnych chłopaków ukazana została na zasadzie przeciwieństw - Kevin ten zły, a Caden ten idealny. Nie można powiedzieć, że postacie były płytkie czy bezbarwne, bo autorka nadała każdemu kilka oryginalnych cech oraz przeszłość, która lubiła dawać o sobie znać. Jednak nie zdobyli oni mojego serca. Byli po prostu obojętni. Również wątek romantyczny nie wywarł na mnie takiego wrażenia jakbym chciała. Miał on duże szanse, żeby rozbudzić głębsze emocje czy uczucia, świetnie się rozwijał, dopóki Tijan nie postanowiła strzeli sobie w kolano i zacząć robić z głównej pary przyjaciół. Wypadło to jak wypadło, czyli nienaturalnie i słabo, a chemia i namiętność się gdzieś, bezpowrotnie ulotniły.
Anti-stepbrother. Antybrat był historią z dużym potencjałem, ale niewykorzystanym. Dla początkujących czytelników, którzy nie przeczytali za dużo książek tego gatunku, historia będzie na pewno atrakcyjniejsza. Jednak starzy wyjadacze New Adult nie znajdą tutaj nic, czego już nie było. Niewątpliwie powieść czyta się lekko i szybko, ale nie zapada ona w pamięć. Główna bohaterka jest irytującą postacią, a fabuła nie zaskakuje, dlatego Antybrat plasuje się u mnie na półce średniaków. Nie przekreślam jednak pisarki i dam szansę innym jej książkom.
0 komentarze