Ostatnie posty

Neverworld Wake - Marisha Pessl

By 13:00 , ,

Neverworld Wake ♥ Marisha Pessl ♥ Tł: Zuzanna Byczek Wydawnictwo Jaguar ♥ 
 Data premiery: 16.01.2019 ♥ Stron:364 
 
Ciężko było mi przyjść obojętnie obok tylu pozytywnych opinii o Neverworld Wake. Dodatkowo zbliżająca się ekranizacja Netflixa to dla mnie sygnał, że nie będzie to na pewno byle jaka historia. Skusiłam się i było dobrze. Może nawet bardzo dobrze, a jednak mimo to liczyłam na odrobinę więcej. 

"Byliśmy rozbitkami na wzburzonym morzu. Prosili mnie, żebym puściła ich ręce, chcieli opaść na głębinę i utonąć.
A ja utknę tu na zawszę.
Tu, w Nieświecie, gdzie nigdy nie dorosnę.
Nie założę rodziny. 
Nigdy się nie zakocham." 

Marisha Pessl za główny punkt swojej powieści obrała pętlę czasu, w którą wpadła Beatrice wraz z piątką swoich byłych przyjaciół. Jak się okazuje, wydostać się z niej może tylko jedno z nich, wtedy gdy wszyscy jednogłośnie tę osobę wybiorą. Każdy na pewno zgodzi się, że ten motyw jest już bardzo wysłużony, ale jego specyfika pozwala na ukazanie go w tak wielu odsłonach, że tylko wyobraźnia twórców stanowi barierę. I Pessl poniekąd się to właśnie udało. Neverworld Wake szybko przestaje być powieścią tylko o przeżywaniu w kółko tego samego dnia. Autorka mocno komplikuje fabułę, wprowadza coraz to więcej niedopowiedzeń i tajemnic. Zawiązuje się też niejako wątek detektywistyczny. Przyjaciele odnajdują w sytuacji jakiej się znaleźli szansę na odkrycie prawdy o śmierci swojego kolegi. W końcu teraz mogą pozwolić sobie na wszystko, nie istnieją dla nich praktycznie żadne ograniczenia. Ale czy był to porywający thriller, jak głosi opis z tyłu okładki? W moim odczuciu daleko tu do thrillera, a do porywającego jeszcze dalej. Zabrakło mi najważniejszego elementu, jaki powinien posiadać dreszczowiec - napięcia. Historia długo się rozkręca, nieraz przydługie opisy nużą i poza ostatnimi rozdziałami Neverworld Wake po prostu nie wciąga. 

"Byłam tykającym zegarem w świcie bez czasu."

Nie mogę jednak nie zwrócić uwagi na kilka znaczących plusów. Jednym z nim jest na pewno ciekawy, pełen niepokoju klimat. Mimo że nieraz nie dzieje się nic, a pisarka przedłuża książkę mało ważnymi scenami to ta atmosfera nie zanika i towarzyszy czytelnikowi aż do mrocznego finału, który potrafi zaskoczyć swoją niejednoznacznością. Druga kwestia to świetni, bardzo charyzmatyczni bohaterowie. Beatrice, spokojna i grzeczna, wydaje się blaknąć w towarzystwie mocnych i wyrazistych portretów swoich towarzyszy. Ale nie jest ona na pewno nudna, czy gorzej - nijaka. Czytelnik z łatwością się z nią utożsamia i kibicuje jej. Uwięzienie w Nieświecie sprawia, że na jaw wychodzą prawdziwe twarze przyjaciół, ich skrywane tajemnice i sekrety. Każda postać jest tutaj tak samo ważna, a umiejętne oddanie przez autorkę wpływu jaki wywołało uwięzienie w pętli na każdą z nich, sprawia, że czytelnik ma do czynienia z bardzo różnorodną i interesującą grupą. 


Podsumowując:
Brak typowych schematów, nieoczywiste zakończenie czy atrakcyjna plejada bohaterów to elementy, które przemawiają za Neverworld Wake. Autorka z pomysłem przedstawiła swoją wizję pętli czasu, która mimo że skierowana w szczególności do nastoletniego odbiory skradnie serce niejednego dorosłego. Fabuła nie jest banalna, wiele razy Pessl daje nam okazję do zastanowienia się nad pewnymi sprawami, do zadania sobie trudnych pytań i wyciągnięcia wniosków. Mimo że zabrakło mi tutaj większego napięcia i wciągającej, wartkiej akcji to lekturę oceniam pozytywnie. To jedna z tych historii, która zapada w pamięć, do której wraca się w myślach. Jestem bardzo ciekawa jak wypadnie ekranizacja. Na pewno jej sobie nie odpuszczę. 

  

0 komentarze