Tatuaż z lilią - Ewa Seno
Tatuaż z lilią
Ewa Seno
Antilia #1
Wydawnictwo: Feeria Young
Data premiery: 19.06.2014r.
Stron: 282
Na ogromnej fali popularności, którą kilka lat temu cieszyło się paranormal romance, powstało bardzo wiele nowych tytułów. Jedne lepsze, inne gorsze, ale w większości bardzo do siebie podobne. Właśnie w tym gatunku postanowiła zadebiutować polska pisarka Ewa Seno. Wprawdzie wielkich oczekiwań nie miałam, a niesmak i tak pozostał.
Osiemnastoletnia Nina, w dniu swoich urodzin, przeżywa całą serię tragedii. Nakrywa chłopaka ze swoją najlepszą przyjaciółką, a w wypadku samochodowym ginie jej ojciec. Pod wpływem impulsu robi sobie niecodzienny tatuaż, który odmieni jej przyszłe życie. Nina postanawia wyjechać z kraju z którym nic już ją nie łączy i zamieszkać w Stanach Zjednoczonych u ciotki. Trafia do niewielkiego miasteczka, gdzie szybko przyciąga uwagę wielu osób. Wśród nich jest trójka chłopaków, którzy wydają się skrywać swoje prawdziwe intencje. Wokół dziewczyny zaczynają dziać się dziwne rzeczy i wygląda na to, że nic nie jest takie, jak się wydaje.
Tatuaż z lilią jest pierwszy tomem młodzieżowej trylogii, która zawiera watki fantastyczne. Że schemat goni schemat w paranormal romance, pewnie przekonał się każdy, komu zdarzyło się przeczytać chociaż kilka książek z tego gatunku. Nie inaczej jest w przypadku pierwszego tomu serii Antilia. Historia zawiera w sobie wszystkie możliwe oklepane motywy i nic nie powinno nas zaskoczyć. Od pierwszych stron można wyczuć, że pisarka nie ma za sobą bogatego dorobku literackiego. Stylistycznie książka mocno kuleje. Autorka zbyt mocno skupiła się na opisywaniu nic nie wnoszących czynności i szczegółów (założyłam czarne spodnie i biały top, zjadłam bułkę, wzięłam prysznic) zamiast poświęcić więcej uwagi na budowaniu napięcia, stworzenia klimatu czy nadania wydarzeniom więcej emocji. Bo niestety, ale fabularnie powieść nie zachwyca. Przez większość czasu nie dzieje się nic interesującego, a jak już się dzieje, to nie wzbudza to żadnych uczuć w czytelniku. Zabrakło głębszego nakreślenia tajemnicy związanej z tatuażem, bo ona praktycznie przez większość książki nie istniała, by następnie rozwiązać się w ekspresowym tempie na ostatnich stronach. A zakończenie... to trochę taki paradoks tej powieści. Jak większość lektury nic się nie działo, tak na ostatnich stronach pisarka postanowiła upchać multum akcji, tak że trzeba trochę pogonić za historią.
Z bohaterami jest chyba jeszcze gorzej niż z fabułą. Głowna bohaterka jest kompletnie niewiarygodna w swojej osobie. Nie sposób jej polubić czy się z nią zżyć. Jest zapatrzoną w siebie chodzącą sprzecznością, która nie grzeszy też inteligencją (co udowodniła w zakończeniu). Oczywiście uważa się za zwykła dziewczynę, bo przecież każda nastolatka jest zachwycającą pięknością, która błyszczy we wszystkich dziedzinach (gra na fortepianie, gitarze, świetna we sporcie, zna się na samochodach) i kupuje sobie najlepsze BMW. To taka cudowna osoba z którą wszyscy się przyjaźnią bądź zakochują w niej. Nie obyło się także bez sporej gromady adoratorów. Alex, Christian oraz Nick - mimo że każdy z nich pełni inną rolę w fabule to jako postać się identyczni. Nieziemsko przystojni o ciałach niczym greccy bogowie, zabawni i uroczy oraz zapatrzeni w Ninę jak w święty obrazek. Zachowanie głównej bohaterki w tej kwestii też nie zachwyca. Wzdycha na widok pierwszego, by parę stron dalej całować się z drugim, a w następnym rozdziae dostrzec niesamowitą więź z trzecim. Dobrze, że chociaż umie siebie idealnie podsumować: "Co ze mnie za wywłoka?".
Tatuaż z lilią nie jest lekturą, którą warto sobie zawracać głowę. To dość płytka, momentami infantylna i absurdalna historia, która odgrzewa dobrze znane wątki i motywy. Mimo pierwszoosobowej narracji brakuje emocji i uczuć, a próżność głównej bohaterki i jej nieracjonalne zachowanie potęgują niesmak. Przez całą lekturę towarzyszyło mi uczucie, że czytam niezbyt oryginalne opowiadanie napisane przez nastolatkę na Wattpadzie. Jednak fakt, że to debiut daje nadzieję, że z kolejnymi tomami może być lepiej. Książkę czyta się na prawdę lekko i szybko, więc młodsi czytelnicy, którzy nie oczekują fajerwerków mogą spróbować. A nuż przemówi do nich ta prostota.
Czasem chwila ciszy potrafi powiedzieć o człowieku więcej niż tysiąc bezsensownych słów.
Osiemnastoletnia Nina, w dniu swoich urodzin, przeżywa całą serię tragedii. Nakrywa chłopaka ze swoją najlepszą przyjaciółką, a w wypadku samochodowym ginie jej ojciec. Pod wpływem impulsu robi sobie niecodzienny tatuaż, który odmieni jej przyszłe życie. Nina postanawia wyjechać z kraju z którym nic już ją nie łączy i zamieszkać w Stanach Zjednoczonych u ciotki. Trafia do niewielkiego miasteczka, gdzie szybko przyciąga uwagę wielu osób. Wśród nich jest trójka chłopaków, którzy wydają się skrywać swoje prawdziwe intencje. Wokół dziewczyny zaczynają dziać się dziwne rzeczy i wygląda na to, że nic nie jest takie, jak się wydaje.
Tatuaż z lilią jest pierwszy tomem młodzieżowej trylogii, która zawiera watki fantastyczne. Że schemat goni schemat w paranormal romance, pewnie przekonał się każdy, komu zdarzyło się przeczytać chociaż kilka książek z tego gatunku. Nie inaczej jest w przypadku pierwszego tomu serii Antilia. Historia zawiera w sobie wszystkie możliwe oklepane motywy i nic nie powinno nas zaskoczyć. Od pierwszych stron można wyczuć, że pisarka nie ma za sobą bogatego dorobku literackiego. Stylistycznie książka mocno kuleje. Autorka zbyt mocno skupiła się na opisywaniu nic nie wnoszących czynności i szczegółów (założyłam czarne spodnie i biały top, zjadłam bułkę, wzięłam prysznic) zamiast poświęcić więcej uwagi na budowaniu napięcia, stworzenia klimatu czy nadania wydarzeniom więcej emocji. Bo niestety, ale fabularnie powieść nie zachwyca. Przez większość czasu nie dzieje się nic interesującego, a jak już się dzieje, to nie wzbudza to żadnych uczuć w czytelniku. Zabrakło głębszego nakreślenia tajemnicy związanej z tatuażem, bo ona praktycznie przez większość książki nie istniała, by następnie rozwiązać się w ekspresowym tempie na ostatnich stronach. A zakończenie... to trochę taki paradoks tej powieści. Jak większość lektury nic się nie działo, tak na ostatnich stronach pisarka postanowiła upchać multum akcji, tak że trzeba trochę pogonić za historią.
Z bohaterami jest chyba jeszcze gorzej niż z fabułą. Głowna bohaterka jest kompletnie niewiarygodna w swojej osobie. Nie sposób jej polubić czy się z nią zżyć. Jest zapatrzoną w siebie chodzącą sprzecznością, która nie grzeszy też inteligencją (co udowodniła w zakończeniu). Oczywiście uważa się za zwykła dziewczynę, bo przecież każda nastolatka jest zachwycającą pięknością, która błyszczy we wszystkich dziedzinach (gra na fortepianie, gitarze, świetna we sporcie, zna się na samochodach) i kupuje sobie najlepsze BMW. To taka cudowna osoba z którą wszyscy się przyjaźnią bądź zakochują w niej. Nie obyło się także bez sporej gromady adoratorów. Alex, Christian oraz Nick - mimo że każdy z nich pełni inną rolę w fabule to jako postać się identyczni. Nieziemsko przystojni o ciałach niczym greccy bogowie, zabawni i uroczy oraz zapatrzeni w Ninę jak w święty obrazek. Zachowanie głównej bohaterki w tej kwestii też nie zachwyca. Wzdycha na widok pierwszego, by parę stron dalej całować się z drugim, a w następnym rozdziae dostrzec niesamowitą więź z trzecim. Dobrze, że chociaż umie siebie idealnie podsumować: "Co ze mnie za wywłoka?".
Tatuaż z lilią nie jest lekturą, którą warto sobie zawracać głowę. To dość płytka, momentami infantylna i absurdalna historia, która odgrzewa dobrze znane wątki i motywy. Mimo pierwszoosobowej narracji brakuje emocji i uczuć, a próżność głównej bohaterki i jej nieracjonalne zachowanie potęgują niesmak. Przez całą lekturę towarzyszyło mi uczucie, że czytam niezbyt oryginalne opowiadanie napisane przez nastolatkę na Wattpadzie. Jednak fakt, że to debiut daje nadzieję, że z kolejnymi tomami może być lepiej. Książkę czyta się na prawdę lekko i szybko, więc młodsi czytelnicy, którzy nie oczekują fajerwerków mogą spróbować. A nuż przemówi do nich ta prostota.
0 komentarze