Ostatnie posty

Proroctwo cieni - Michelle Madow

By 13:00 , , ,

Proroctwo cieni
Michelle Madow
Tł: Daria Kuczyńska - Szymala
Elementals #1
Wydawnictwo: Kobiece Young
Data premiery: 24.05.2018r.
Stron:288


Mitologia jest na tyle fascynująca, że mimo upływu lat jej mocna pozycja w literaturze, ale także i filmie, nie spada. Co chwilę słyszy się o nowym dziele inspirowanym życiem bogów, które stara się, na swój własny sposób, ukazać prastare opowieści. Do jednych z nich na pewno można zaliczyć nową serię Michelle Madow, która łącząc mity z powieścią młodzieżową oferuje bardzo lekką i niewymagającą lekturę. 

Z początkiem nowego roku niebiosa
Przetnie Olimpijska Kometa, a wtedy mur
Zacznie kruszeć. Piątka reprezentująca każdy
Element świata wspólnie będzie dążyć do
Przywrócenia równowagi, A rozbudzi ich
Potęga Eteru. Podróż powiedzie ich na
Wschód, ścieżką ku Cieniom, które będą
Im służyć za przewodnika

Nicole przeprowadza się do Massachusetts, a co za tym idzie, trafia do nowej szkoły. Pierwszy dzień przynosi mnóstwo niespodzianek - dziewczyna trafia do klasy czarowników i dowiaduje się, że jest potomkinią greckich bogów. Dalej jest równie niecodziennie. Pojawienie się nad miastem Komety Olimpijskiej nieodwracalnie związuje losy Nicole, Kate, Chrisa, Blake'a oraz Danielle i zmusza do zmierzenia się z prastarym proroctwem. Grupa przyjaciół będzie musiała szybko opanować nowe umiejętności i stanąć do walki. Na szali jest jak zwykle przyszłość całego świata. 

Proroctwo cieni jest pierwszą częścią pięciotomowej, młodzieżowej serii, która - jak głosi okładka - jest żywiołową odpowiedzią na Harry'ego Pottera oraz Percy'ego Jakcsona. Nie wiem jak się ta historia ma do Percy'ego (nie czytałam go), ale do Harry'ego niestety jej daleko. Autorka miała ciekawy pomysł, jednak wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Nie mam nic przeciwko schematom i popularnym motywom, jednak w przypadku Proroctwa Cieni, kują one niesamowicie w oczy. Wszystkie wydarzenia i wątki był tak typowe i przewidywalne, że aż ciężko uwierzyć, że nie znalazło się tutaj nic, co w jakikolwiek sposób mogłoby wyróżnić tę serię. Lubię szybkie tempo i dynamiczną akcję, ale z tym przypadku Madow odrobinę przedobrzyła. Nie wygląda to wiarygodnie, gdy główna bohaterka, która z dnia na dzień dowiaduje się o swojej mocy, tak szybko przechodzi nad tym do porządku dziennego i korzysta ze swoich umiejętności, jakby było to coś oczywistego. Później jest nie mniej łatwowiernie. Grupka przyjaciół wyrusza w misję, która ma na celu rozwikłanie proroctwa. Idzie im oczywiście jak po maśle, a rozwiązania spadają z nieba. Bawią się w międzyczasie swoimi nowymi mocami żywiołów, dzięki czemu możemy doświadczyć powtórki z dzieciństwa, gdy zasiadaliśmy przed telewizorami oglądając Kapitana Planetę. Kolejna kwestia, który nie do końca przemawia na korzyść Proroctwa Cieni to styl. Oczywiście jak to w przypadku młodzieżówek bywa, jest lekko i prosto, aczkolwiek nierzadko miałam wrażenie, że autorka ma swoich czytelników za debili i wszystko musi tłumaczyć niemal łopatologicznie. Mimo że w powieści jest wiele magii to jej kompletnie nie czułam. Zabrakło jakichkolwiek emocji czy ekscytacji. Taka pusta, szybka relacja wydarzeń bez wyrazu. 

Bohaterowie też nie błyszczą bogatymi kreacjami. To dość płaskie osobowości z naznaczonymi ledwo paroma cechami. Nie mogło się obejść bez tej dobrej, oddanej przyjaciółki (Kate), tej złej i wrednej (Danielle) i chłopaka, w którym oczywiście Nicole zakochuje się od pierwszego wejrzenia (Blake). Ciężko mówić tutaj o relacjach, bo są tak samo płytkie jak postacie. Od razu mamy wielką przyjaźń, wielką niechęć i wielką miłość, mimo że Nicole jest w nowej szkole od paru dni. Wątek miłosny nie wywołuje żadnych uczuć czy emocji. Spadł z nieba, jak w zasadzie wszystko w tej książce, więc ciężko tutaj wczuć się w historię czy po prostu zżyć z bohaterami.   


Pierwszy tom serii Elementals to typowa młodzieżówka ze wszystkim jej utartymi schematami i bolączkami. Poza ciekawym pomysłem autorka nie zachwyca w zasadzie niczym. Nie polecam jej starszym osobom, gdyż infantylność i przesadna prostota mogą bardziej zirytować niż zainteresować. Jednak młodszym czytelnikom oraz takim, którzy nie czytali ze wiele innych książek z tego gatunku może przypaść do gustu. To taka lekka, niewymagająca lektura, przy której nie trzeba używać mózgu (i lepiej tego nie robić, bo dostrzeże się wtedy mnóstwo niedociągnięć) i można przeżyć nietrudną przygodę pełną magii i mocy żywiołów. Liczę, że w kontynuacji autorka bardziej się postara i dostaniemy bardziej dopracowaną i kompletną książkę. 

  

0 komentarze