Ostatnie posty

The Call. Wezwanie - Peadar O'Guilin

By 13:00 , , , ,

The Call. Wezwanie
Peadar O'Guilin
The Call #1
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data premiery: 11.04.2017r.
Stron: 352

 

Walka na śmierć i życie to bardzo popularny i lubiany motyw wśród powieści młodzieżowych. Po Igrzyskach śmierci nastąpił wysyp historii, w których nastolatkom przychodzi zmierzyć się w brutalnych starciach. Również tą ścieżką podążył Peadar O'Guilin. Okładka głosi, że zapomnimy o innych topowych tytułach tego gatunku. Czy faktycznie The Call. Wezwanie jest tak świetne?

W akcie zemsty za wygnanie, rasa krwiożerczych Sidhe pragnie śmierci ludzi. Nastolatkowie wiedzą, że czeka ich Wezwanie. Nikt nie zna dnia ani godziny, kiedy przeniesie się do Szaroziemia - mrocznej i strasznej krainy Sidhe, gdzie będzie musiał stoczyć walkę o swoje życie. Tylko nielicznym udaje się wrócić. Aby zwiększyć szansę dzieciaków na przeżycie, zostały utworzone szkoły przetrwania, w których młodzież uczy się wszystkiego, co może pomóc im przetrwać starcie z wrogiem. Tylko jakie szansę w tym starciu ma Nessa, która przez swoją niepełnosprawność nie potrafi sprawnie chodzić?

Niewątpliwie dużą zaletą The Call. Wezwanie jest oryginalny i ciekawy pomysł. Autor postawił na połączenie swojej historii z irlandzkimi legendami, nadając powieści świeżości. Jednak dla zwykłego mieszkańca globu nie są to historię dobrze znane, przez co odnalezienie się w dziele O'Guilina nie jest takie łatwe. Autor nie jest skłonny wiele tłumaczyć. Można odnieść wrażenie, że całkowicie zapomniał o jakimkolwiek wprowadzeniu. Rzuca na głęboką wodę wprowadzając chaos i dezorientację w głowie. Czułam się jakbym zaczęła oglądać film od połowy, nie wiedząc nic o świecie ani aktorach. Akcja od samego początku mknie bardzo szybko, napięcie rośnie, jednak samo zakończenie nie wzbudza tylu emocji ilu bym oczekiwała. Emocjonalność jest tutaj zdecydowanie problemem. Nie ma ich za wiele. Pisarz prowadzi historię w surowy i bezuczuciowy sposób, przez co strasznie trudno było mi wczuć się w wydarzenia. Nie przemówił do mnie do końca również sposób przedstawienia fabuły. Mimo że główną bohaterką jest Nessa, często śledzimy historię innych osób. Przez co mnoży się wiele wątków, a główny gdzieś się zatraca. Mamy zlepek scen w których towarzyszymy któremuś z uczniów, on zostaje wezwany, wraca lub nie wraca, i co się dalej dzieje? niestety nic. Ciąg przyczynowo - skutkowy prezentuje się bardzo mizernie. Jednak taka wielowątkowość ma także plusy. Dzięki temu, że śledzimy wiele wezwań, mamy szansę poznać mroczny świat Sidhe, jego grozę i okrucieństwo. Tutaj autor wykazał się niebywałą wyobraźnią, bo to co spotykamy w Szaroziemi może przyprawić wrażliwszych czytelników o przerażenie czy obrzydzenie. 

Pozytywnie wypada kreacja głównej bohaterki. Mimo że nikt nie wierzy, że dziewczyna ma jakiekolwiek szansę na przeżycie, nie poddaje się. Walczy, stara się, nie użala nad sobą. Ale poza nią już nie jest tak różowo. Reszta stanowi szare tło. Strasznie ciężko było mi rozróżniać poszczególne postacie. Autor tworzył je chyba według zasady 'jedna, dwie cechy byle nie za dużo'. Megan - pyskata koleżanka, Anto - ukochany Nessy, Conor - ten zły. Reszty nie udało mi się nawet zapamiętać imion. Było ich po prostu za wielu. Dodatkowo relacje między bohaterami praktycznie nie istnieją, a wątek romantyczny wypada tak nieporadnie, że O'Guilin mógł go sobie podarować, bo wcale nie jest konieczny w tej historii. Widać, że pisarz nie radzi sobie z przekazywaniem uczuć czy emocji. 

Pióro autora jest przyjemne i lekkie, adekwatne do powieści młodzieżowej, ale coś nie zagrało do końca z korektą czy tłumaczeniem. Literówki można wybaczyć, w końcu mylić się rzeczą ludzką, ale tutaj mamy problem z całymi zdaniami. Dziwna składnia i szyk zdań sprawiły, że niejednokrotnie musiała czytać zdanie parę razy, aby je zrozumieć. 

The Call. Wezwanie to pierwszy tom zabójczej i pełnej grozy, dystopijnej serii. Książka zachwyca oryginalnym pomysłem i intrygującą krainą Sidhe, jednak pragnęłoby się zdecydowanie większego rozwinięcia świata. Liczę, że autor pokusi się w kolejnym tomie o więcej emocji, a bohaterowie będą barwniejsi. Chciałabym się zachwycić tą powieścią, jak wielu innych czytelników, ale nie potrafię. Za wiele tutaj luk fabularnych i płytkości postaci. Nie jest to zła książka, ale daleko jej do takich czołowych tytułów jak np. Igrzyska śmierci. Jednakże potrafi zaintrygować, więc czytelnicy, którzy nie wymagają bardzo dużo mogą dać jej szansę.   

 

0 komentarze