Ostatnie posty

Dotyk północy - Adelina Tulińska

By 13:00 , , , ,

Dotyk północy
Adelina Tulińska
Dotyk północy #1
Wydawnictwo: Biblioteka
Data premiery: 28.05.2016r.
Stron: 283

 


Wampiry, wilkołaki, elfy, czarownice i wszelakie inne nadprzyrodzone stworzenia, które wykreował ludzki umysł, zawsze chętnie przyjmuję z szeroko otwartymi ramionami. Taka moja słabość. Swego czasu tematyka ta była tak popularna, że ciężko było wyłowić jakąś lepszą pozycję w morzu pełnym naśladowczych gniotów. Mimo tego nie poddaję się i dalej sięgam po moje ukochane magiczne istoty. Czy takiego starego wyjadacza paranormal romance jak ja, da się czymś jeszcze w tej kwestii zaskoczyć? Okazuje się, że Adelinie Tulińskiej się to poniekąd udało.  

Laura właśnie skończyła studia. Z braku większych pomysłów na swoją przyszłość składa wniosek na wolontariat za granicą, który zostaje pozytywnie rozpatrzony. Dziewczyna pakuje walizkę oraz swojego ukochanego psa, i wyruszą w przygodę życia do Norwegii. Okazuje się, że ląduje w zamku na tajemniczej wyspie o której nikt nie słyszał. Na dodatek jego mieszkańcy budzą w niej niepokój, a w szczególności syn właściciela często gości w jej myślach. Kim oni są tak na prawdę? Laura jeszcze nie wie, że usiłując rozgryźć tę tajemnicę ściąga na siebie niebezpieczeństwo.

Gdy tylko przebrniemy przez kilka pierwszych, dość leniwych rozdziałów, otrzymujemy bardzo ciekawą i mocno trzymającą w napięciu historię. Przyznam, że byłam prawie pewna od samego początku kim są owe tajemnicze istoty zamieszkujące wyspę, a jednak autorka mnie zaskoczyła. Miliłam się. Z każdą kolejną stroną ekscytacja wzrasta. Pojawia się wiele niepewności i skrywanych sekretów, które wzbudzają zainteresowanie. Część wydarzeń da się dużo wcześniej przewidzieć, ale znajdą się też takie, które nie są już takie oczywiste. Podoba mi się, że Tulińska postawiła na istoty tak dobrze wszystkim znane, a jednak nie tak często spotykane. Odrobinę zabrakło mi większej ilości informacji na ich temat, głębszej charakterystyki samej wyspy. Skąd się wzięła? Skąd oni się na niej wzięli? Może w drugim tomie dostaniemy odpowiedzi na te pytania. Pisarka stawia zdecydowanie na akcję. Nie ma czasu na nudę. Cały czas coś się dzieje, dzięki czemu książka wciąga bardzo szybko, i nawet nie wiadomo kiedy dochodzimy do ostatniej strony. Można przyczepić się do zbyt wielu zbiegów okoliczności, czy niezbyt rozwiniętych, uproszczonych wątków pobocznych, ale przy tylu emocjach, jakich dostarczyła mi lektura, nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo. 

Większego dopracowania potrzebuje wątek romantyczny. W moim odczuciu był bardzo płytki i bezuczuciowy. Nie wyczułam żadnych emocji, napięcia czy chemii między Laurą a Gabrielem, także ciężko było mi uwierzyć w ten aspekt powieści. Odnosiłam wrażenie, że te uczucie rozwija się tylko w ich głowach, a my nie mamy do niego dostępu, bo to, że Laura parę razy stwierdziła, że chłopak jest przystojny to chyba trochę mało. Jednak sama kreacja głównych bohaterów jest dosyć przyjemna. Nie irytują swoją głupotą, a ich decyzje są w większości zrozumiałe. Da się ich polubić. 

Dotyk północy to nie taki klasyczny paranormal romance jakby można było sądzić. Wątek romantyczny został bardzo oszczędnie ukazany na korzyść akcji i wydarzeń, co daje nam powieść w stylu młodzieżowego thrillera w paranormalnych klimatach. Więc jeśli ktoś nie lubi czytać za wiele miłosnych 'ochów i achów' to ta pozycja będzie dla niego idealna. Styl Tulińskiej jest bardzo przyjemny i lekki, nie ma zbędnych opisów i wydumanych epitetów. Doskonale komponuje się z młodzieżową tematyką.

Dotyk północy to debiut Adeliny Tulińskiej, który wypada dosyć ciekawie. Mimo że nie obyło się bez kilku zgrzytów, to książka nadrabia to intrygującą tematyką, tajemniczością i nieustannym napięciem, które nam towarzyszy. Bardzo jestem ciekawa co pisarka zaserwowała nam w drugim tomie, bo fabuła zostawia ogromne pole do popisu, a nie wszystkie zagadki i sekrety zostały odkryte w finale.      

  

0 komentarze