Larista - Melissa Darwood
Larista ♥ Melissa Darwood ♥ Wysłannicy #1 ♥ Wydawnictwo Kobiece ♥ Data premiery: 21.06.2018 ♥ Stron: 320
Książki Melissy Darwood mają w sobie coś takiego, że z każdą wiadomością o premierze kolejnej na mej twarzy pojawia się duży uśmiech. Pokochałam Pryncypium, polubiłam Luonto i całkiem miło wspominam Tryjon. Kreatywność i pomysłowość jaką zawsze zachwyca mnie autorka, nie pozwalają mi myśleć inaczej, niż że Larista będzie kolejną ciekawą przygodą. Tym razem pisarka zabiera nas do świata osiemnastoletniej Larysy oraz tajemniczych wysłanników oplatając to, wątkiem miłości na całe życie. I wychodzi jej to całkiem przyjemnie.
"Bóg często wykorzystuje śmierć tylko po to, by uświadomić człowiekowi, jak ten marnuje swoje życie. Jak nie docenia tego, co ma. Daje mu bodziec, by wreszcie spojrzał na wszystko z innej perspektywy i poczuł, że w każdej chwili może wszystko stracić."
Larista to powieść młodzieżowa, która przyjemne łączy ze sobą wątki fantastyczne z romantycznymi. Muszę przyznać, że mimo swojej prostoty oczarowała mnie ta historia, i sprawiła, że poczułam się jak za dawnych lat. Z niecierpliwością przewracałam kolejne strony, aby jak najszybciej poznać rozwinięcie relacji Larysy i enigmatycznego Gabriela. Dodatkowo nie zabrakło tutaj tego, co posiada każda książka Melissy, czyli przesłania, tego ukrytego drugiego dna, które sprawia, że mimo że książka jest słodką opowiastką, to pozostawia po sobie w pamięci ślad. Fabuła ma swoje lepsze i gorsze momenty, jednak wątek fantastyczny, na którym pisarka zbudowała fundamenty Laristy, to dla mnie miła odmiana. Z takim pomysłem na pewno jeszcze nie spotkaliście się w żadnej książce. Finał może nie jest zbyt wielkim zaskoczeniem i szło przypuszczać, że właśnie tak zakończy się ta historia, aczkolwiek komponuje się idealnie z całą powieścią i nie wyobrażam sobie, aby miało się to wszystko rozegrać inaczej.
Larysa wierzy w prawdziwą miłość i przeznaczenie. Jak to często w nastoletnim wieku bywa, bardzo pragnie mięć chłopaka, który będzie tym jedynym. Tę dziewczynę od pierwszych stron polubiłam i byłam bardzo zadowolona, że autorce udało się stworzyć młodą bohaterkę, która nie drażni swoją infantylnością czy głupotą. Po drodze zdarzyły się jej małe zaniki mózgu, aby nadać historii trochę dramatyzmu, jednak w ogólnym rozrachunku towarzyszyło się jej z przyjemnością. Natomiast jeszcze mocniej zapałałam sympatią do Gabriela. Muszę przyznać, że trochę oczarowała mnie jego tajemniczość i szarmancki styl bycia. Może nie są to mocno złożone osobowości, ale dość wyraźnie naznaczone. Również te drugoplanowe. Mimo wyraźnego postawienia na czarno - białe portrety (tutaj każdy jest albo dobry, albo zły), to nie zatraciły one swojej autentyczności i uroku. Uczucie rodzące się między Larysą a Gabrielem przybrało bardzo przyjemne tempo. Jest takie, jakie lubię, czyli bez zbędnego pośpiechu i wpadania sobie w ramiona na pierwszym spotkaniu. Przy tym w powietrzu nieustannie unosi się nutka niepewności i dobrze wyczuwalna chemia. Emocje, które odnajdziemy na kartkach powieści dotknęły i mnie, przez co nie miałam problemu, aby zatracić się w tej urokliwej miłosnej historii.
Larista to idealna pozycja dla romantycznych dusz, które poszukują lekkiej i zarazem odrobinę cukierkowej powieści. Melissa Darwood stworzyła, jak to ma już w zwyczaju, pomysłową i wciągającą książkę, która niesie za sobą coś więcej, niż większość oklepanych i pustych paranormal romance. Nazwisko autorki to dla mnie gwarancja czegoś nowego, nieszablonowego i kreatywnego, i tak też było tym razem. Jestem jak najbardziej na tak i obok drugiego tomu na pewno nie przejdę obojętnie.
Inne książki autorki na blogu:
0 komentarze