Siostry półkrwi - Elżbieta Seredyńska
Siostry półkrwi
Elżbieta Seredyńska
Wydawnictwo: AlterNatywne
Data premiery: 09.04.2018r.
Stron: 194
Mimo że okładka raczej odstrasza niż zachęca to jasno pokazuje o czym będzie powieść Elżbiety Seredyńskiej - o wampirach i aniołach, czyli istotach po które zawsze chętnie sięgam, tym bardziej, gdy wychodzą spod pióra naszej rodzimej autorki. Tematyka bardzo popularna, zatem nasuwa się pytanie - Czy pisarce udało się pokazać coś nowego? Czy może jednak nie ominie nas uczucie deja vu?
Wampiry i anioły od wieków toczą spory i darzą się nienawiścią. Naznaczone przez bogów okrutnym przekleństwem bliźniaczki, z jednej uczyniło wampirzycę, a z drugiej anielicę. Każdej z nich powierzono wyjątkowe zadanie w walce pomiędzy światłem i ciemnością. Jednak gdy wojna rozpęta się na dobre, kto okaże się być jedynie marionetką w rękach stwórców, a kto obrońcą niewinnych ludzi? Gdy dobro i zło nieustannie zamieniają się rolami, a siostry pogrążone są w walce między sobą, nikt nie wie, na którą ze stron przechyli się szala zwycięstwa.
Siostry półkrwi to lektura, którą zdecydowanie warto pochwalić za pomysł. O zatarciach między wampirami i wilkołakami słyszał już na pewno każdy nieraz, ale z aniołami? Autorka poszła w innym kierunku, dzięki czemu podczas lektury nie odnosi się wrażenia, że 'to już gdzieś było', a sama fabuła wypada dosyć świeżo i interesująco. Akcja powieści ma miejsce w całkiem nieznanych nam miejscach, które pisarka skrupulatnie nam przedstawia. Do głównych z nich będzie należeć Kwidarnon, czyli surowa kraina wampirów, obfitująca w śnieg, mróz i lód, oraz jej przeciwieństwo - Elizejon, słoneczne ziemie aniołów. Mimo że Seredyńska nie miała zbyt wiele czasu by wdawać się w szczegóły (bo książka nie liczy zbyt wielu stron) to zdołała przelać na karty powieści całkiem sporo informacji, dzięki czemu wniknięcie w ten tajemniczy świat i poczucie na własnej skórze jego ostrego klimatu, nie było problemem. Oczywiście chciałoby się znacznie więcej, bo w ogólnym rozrachunku Siostry krwi sprawiają wrażenie fragmentu czegoś większego, urywku fascynującej historii, której początku i końca nie znamy. Zdecydowanie finał jest tutaj największym mankamentem, bo go po prostu nie było. Książka urywa się w momencie, który nie był ani niezwykle emocjonujący czy stanowiący jakikolwiek zwrot akcji. Nie rozwiązuje również żadnego problemu. Mam nadzieję, że doczekamy się kontynuacji, która posunie znacznie do przodu tą wampirzo anielską wojnę.
Mimo że główne role odgrywają tutaj dwie siostry - Sonia i Aisza, to autorka pierwszoosobową narrację postanowiła oddać anielicy Sonii. Dziewczyny pomimo bycia bliźniaczkami są całkowicie różne od siebie, i nie są to tylko różnice wizualne spowodowane przynależnością do innej rasy. Pisarce udało się sprawnie ukazać osobowości sióstr i targające nimi uczucia oraz dylematy. Poza narracją Sonii jest również wiele fragmentów bez jej udziału, które pokazują nam życie Aiszy oraz przeszłość. Seredyńska pokusiła się o wiele skoków czasowych co na pewno ukazało szerszą perspektywę wydarzeń oraz przybliżyło istotę problemu, jednak momentami siało odrobinę zamieszania, więc warto mocniej skupiać się podczas czytania, aby nie stracić orientacji.
Siostry krwi okazały się powieścią przy której miło spędziłam czas. Z wielkim potencjałem, jednak nie do końca wykorzystanym. Świat wykreowany przez autorkę, ukazanie nienawiści między aniołami i wampirami oraz bohaterowie przemawiają na plus, jednakże zabrakło więcej akcji, zwrotów fabularnych i przede wszystkim zakończenia, które by chociaż w małym stopniu je przypominało. Książka może się spodobać fanom motywu walki dobra ze złem oraz wampirów w nieco bardziej krwistej odsłonie. Liczę na kontynuację, która więcej rozjaśni, bo w formie pojedynczego tomu ta historia mnie nie kupiła do końca.
Mimo że okładka raczej odstrasza niż zachęca to jasno pokazuje o czym będzie powieść Elżbiety Seredyńskiej - o wampirach i aniołach, czyli istotach po które zawsze chętnie sięgam, tym bardziej, gdy wychodzą spod pióra naszej rodzimej autorki. Tematyka bardzo popularna, zatem nasuwa się pytanie - Czy pisarce udało się pokazać coś nowego? Czy może jednak nie ominie nas uczucie deja vu?
Wampiry i anioły od wieków toczą spory i darzą się nienawiścią. Naznaczone przez bogów okrutnym przekleństwem bliźniaczki, z jednej uczyniło wampirzycę, a z drugiej anielicę. Każdej z nich powierzono wyjątkowe zadanie w walce pomiędzy światłem i ciemnością. Jednak gdy wojna rozpęta się na dobre, kto okaże się być jedynie marionetką w rękach stwórców, a kto obrońcą niewinnych ludzi? Gdy dobro i zło nieustannie zamieniają się rolami, a siostry pogrążone są w walce między sobą, nikt nie wie, na którą ze stron przechyli się szala zwycięstwa.
Siostry półkrwi to lektura, którą zdecydowanie warto pochwalić za pomysł. O zatarciach między wampirami i wilkołakami słyszał już na pewno każdy nieraz, ale z aniołami? Autorka poszła w innym kierunku, dzięki czemu podczas lektury nie odnosi się wrażenia, że 'to już gdzieś było', a sama fabuła wypada dosyć świeżo i interesująco. Akcja powieści ma miejsce w całkiem nieznanych nam miejscach, które pisarka skrupulatnie nam przedstawia. Do głównych z nich będzie należeć Kwidarnon, czyli surowa kraina wampirów, obfitująca w śnieg, mróz i lód, oraz jej przeciwieństwo - Elizejon, słoneczne ziemie aniołów. Mimo że Seredyńska nie miała zbyt wiele czasu by wdawać się w szczegóły (bo książka nie liczy zbyt wielu stron) to zdołała przelać na karty powieści całkiem sporo informacji, dzięki czemu wniknięcie w ten tajemniczy świat i poczucie na własnej skórze jego ostrego klimatu, nie było problemem. Oczywiście chciałoby się znacznie więcej, bo w ogólnym rozrachunku Siostry krwi sprawiają wrażenie fragmentu czegoś większego, urywku fascynującej historii, której początku i końca nie znamy. Zdecydowanie finał jest tutaj największym mankamentem, bo go po prostu nie było. Książka urywa się w momencie, który nie był ani niezwykle emocjonujący czy stanowiący jakikolwiek zwrot akcji. Nie rozwiązuje również żadnego problemu. Mam nadzieję, że doczekamy się kontynuacji, która posunie znacznie do przodu tą wampirzo anielską wojnę.
Mimo że główne role odgrywają tutaj dwie siostry - Sonia i Aisza, to autorka pierwszoosobową narrację postanowiła oddać anielicy Sonii. Dziewczyny pomimo bycia bliźniaczkami są całkowicie różne od siebie, i nie są to tylko różnice wizualne spowodowane przynależnością do innej rasy. Pisarce udało się sprawnie ukazać osobowości sióstr i targające nimi uczucia oraz dylematy. Poza narracją Sonii jest również wiele fragmentów bez jej udziału, które pokazują nam życie Aiszy oraz przeszłość. Seredyńska pokusiła się o wiele skoków czasowych co na pewno ukazało szerszą perspektywę wydarzeń oraz przybliżyło istotę problemu, jednak momentami siało odrobinę zamieszania, więc warto mocniej skupiać się podczas czytania, aby nie stracić orientacji.
Siostry krwi okazały się powieścią przy której miło spędziłam czas. Z wielkim potencjałem, jednak nie do końca wykorzystanym. Świat wykreowany przez autorkę, ukazanie nienawiści między aniołami i wampirami oraz bohaterowie przemawiają na plus, jednakże zabrakło więcej akcji, zwrotów fabularnych i przede wszystkim zakończenia, które by chociaż w małym stopniu je przypominało. Książka może się spodobać fanom motywu walki dobra ze złem oraz wampirów w nieco bardziej krwistej odsłonie. Liczę na kontynuację, która więcej rozjaśni, bo w formie pojedynczego tomu ta historia mnie nie kupiła do końca.
Wampiry i anioły od wieków toczą spory i darzą się nienawiścią. Naznaczone przez bogów okrutnym przekleństwem bliźniaczki, z jednej uczyniło wampirzycę, a z drugiej anielicę. Każdej z nich powierzono wyjątkowe zadanie w walce pomiędzy światłem i ciemnością. Jednak gdy wojna rozpęta się na dobre, kto okaże się być jedynie marionetką w rękach stwórców, a kto obrońcą niewinnych ludzi? Gdy dobro i zło nieustannie zamieniają się rolami, a siostry pogrążone są w walce między sobą, nikt nie wie, na którą ze stron przechyli się szala zwycięstwa.
Siostry półkrwi to lektura, którą zdecydowanie warto pochwalić za pomysł. O zatarciach między wampirami i wilkołakami słyszał już na pewno każdy nieraz, ale z aniołami? Autorka poszła w innym kierunku, dzięki czemu podczas lektury nie odnosi się wrażenia, że 'to już gdzieś było', a sama fabuła wypada dosyć świeżo i interesująco. Akcja powieści ma miejsce w całkiem nieznanych nam miejscach, które pisarka skrupulatnie nam przedstawia. Do głównych z nich będzie należeć Kwidarnon, czyli surowa kraina wampirów, obfitująca w śnieg, mróz i lód, oraz jej przeciwieństwo - Elizejon, słoneczne ziemie aniołów. Mimo że Seredyńska nie miała zbyt wiele czasu by wdawać się w szczegóły (bo książka nie liczy zbyt wielu stron) to zdołała przelać na karty powieści całkiem sporo informacji, dzięki czemu wniknięcie w ten tajemniczy świat i poczucie na własnej skórze jego ostrego klimatu, nie było problemem. Oczywiście chciałoby się znacznie więcej, bo w ogólnym rozrachunku Siostry krwi sprawiają wrażenie fragmentu czegoś większego, urywku fascynującej historii, której początku i końca nie znamy. Zdecydowanie finał jest tutaj największym mankamentem, bo go po prostu nie było. Książka urywa się w momencie, który nie był ani niezwykle emocjonujący czy stanowiący jakikolwiek zwrot akcji. Nie rozwiązuje również żadnego problemu. Mam nadzieję, że doczekamy się kontynuacji, która posunie znacznie do przodu tą wampirzo anielską wojnę.
Mimo że główne role odgrywają tutaj dwie siostry - Sonia i Aisza, to autorka pierwszoosobową narrację postanowiła oddać anielicy Sonii. Dziewczyny pomimo bycia bliźniaczkami są całkowicie różne od siebie, i nie są to tylko różnice wizualne spowodowane przynależnością do innej rasy. Pisarce udało się sprawnie ukazać osobowości sióstr i targające nimi uczucia oraz dylematy. Poza narracją Sonii jest również wiele fragmentów bez jej udziału, które pokazują nam życie Aiszy oraz przeszłość. Seredyńska pokusiła się o wiele skoków czasowych co na pewno ukazało szerszą perspektywę wydarzeń oraz przybliżyło istotę problemu, jednak momentami siało odrobinę zamieszania, więc warto mocniej skupiać się podczas czytania, aby nie stracić orientacji.
Siostry krwi okazały się powieścią przy której miło spędziłam czas. Z wielkim potencjałem, jednak nie do końca wykorzystanym. Świat wykreowany przez autorkę, ukazanie nienawiści między aniołami i wampirami oraz bohaterowie przemawiają na plus, jednakże zabrakło więcej akcji, zwrotów fabularnych i przede wszystkim zakończenia, które by chociaż w małym stopniu je przypominało. Książka może się spodobać fanom motywu walki dobra ze złem oraz wampirów w nieco bardziej krwistej odsłonie. Liczę na kontynuację, która więcej rozjaśni, bo w formie pojedynczego tomu ta historia mnie nie kupiła do końca.
0 komentarze