Ostatnie posty

Upadłe anioły. Misja - J.R. Ward

By 15:38 , , , ,

Tytuł: Upadłe anioły. Misja
Autor: J.R. Ward
Seria: Upadłe anioły #1
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 12.02.2014
Stron: 456





Na fali popularności zakochanych wampirów i innych fantastycznych stworzeń społeczeństwo czytelników podzieliło się na na dwie części z których jedna pokochała tego typu powieści, a druga mówi im stanowcze 'nie'. Dzieł opierających się na tym schemacie powstało już tyle, że wydawać się może, już nic innego, nowego nikt nie wymyśli. Jednak pisarze na całym świecie nie poddają się; co chwilę możemy zauważyć kolejne pozycje z tego gatunku w nowościach wydawniczych. Jedną z nich kilka miesięcy temu była najnowsza seria autorki bestsellerowego cyklu Bractwo Czarnego Sztyletu pt. Upadłe anioły. Jak sam tytuł i okładka wskazują pisarka skupia się tym razem na aniołach. Jak sobie poradziła z tym zadaniem? Czy udało się jej pokazać inne oblicze tych stworzeń? 

Upadłe anioły. Misja jest pierwszym tomem serii amerykańskiej pisarki J.R. Ward, która na dzień dzisiejszy liczy sobie już sześć części. Autorka jest jedną z moich ulubionych, a jej wielotomowy cykl Bractwo Czarnego Sztyletu jest dla mnie najlepszą wampirzą serią. Także, podchodziłam do lektury jej nowej powieści z wielkim entuzjazmem i zainteresowaniem. Bardzo ciekawiło mnie jak poradzi sobie w innej odsłonie i mimo, że Misja na pewno nie jest tak zajmująca jak którykolwiek z tomów Bractwa, to jest dobrą powieścią, która potrafi zainteresować sobą na dłuższą chwile. 

J.R. Ward swój nowy cykl postanowiła oprzeć na trwającej od zalania dziejów wojnie pomiędzy siłami światła i ciemności. Aby wreszcie raz na zawsze zakończyć tę bitwę zostaje wybrana jedna osoba, która ma zadecydować o losach świata. Tą osobą jest Jim Heron. Mężczyzna zostaje zaciągnięty w szeregi upadłych aniołów, jednak daleko mu do idealnego, niebiańskiego bohatera. Jak się później okazuje wybór akurat jego nie był przypadkowy. Jimowi zostaje szybko przydzielona pierwsza misja - ma uratować duszę Vin'a DiPietro, bardzo bogatego biznesmena, który jest jednocześnie jego szefem. Zadanie oczywiście nie będzie łatwe, a siły ciemności nie będą bezczynnie obserwować sytuacji. Jak mężczyzna odnajdzie się w nowej roli? Czy uda mu się uratować Vin'a, a w tym również siebie samego? 

Mając za sobą pierwszą serię autorki o wampirach byłam przekonana, że i tym razem dostaniemy paranormal romance dla dorosłych, lecz dla odmiany z aniołami w roli głównej. Zostałam odrobinę zaskoczona, gdyż Misji trochę daleko do tego gatunku. Nawet ciężko stwierdzić do jakiej kategorii najtrafniej byłoby ją zaliczyć. Wbrew pozorom dzieło Ward posiada w sobie niewiele fantastyki. Autorka nie zagłębiła się w żaden sposób w wątek paranormalny; nie dowiadujemy się szczegółów dotyczących upadłych aniołów czy demonów, ich historii czy związku ze światem zwykłych ludzi. Bardzo często zdarza się zapomnieć podczas lektury, że mamy w swoich rękach powieść z gatunku fantasty - obyczaj z mała domieszką niebiańskiego akcentu jak najbardziej. Co do samej fabuły powieści mam mieszane uczucia. Z jednej strony widać, że pisarka miała dobry pomysł z dużym potencjałem, jednak z drugiej czegoś mi w niej zabrakło. Motyw upadłych aniołów nie jest już na pewno najoryginalniejszy, aczkolwiek podczas czytania nie czuje się podobieństwa do innych tytułów opowiadających o tych nadnaturalnych istotach. Akcja mknie w dość równym tempie, mimo, to zabrakło mi większych emocji i polotu. Niby coś się cały czas działo, ale nie mogę powiedzieć, że historia wciągnęła mnie tak, abym nie mogłam odłożyć książki na bok. Również nie zostałam niczym w większym stopniu zaskoczona; było dobrze, ale nie bardzo dobrze. 

Historia opowiedziana jest za pomocą narracji trzecioosobowej, także autorka pozwala nam poznać nie tylko głównego bohatera, ale także Vin'a jego partnerkę Devinę oraz Marie-Terese. Pozornie nie wiążące się historie tej czwórki bohaterów splatają się ze sobą, aby wpłynąć na wynik odwiecznej bitwy dobra ze złem. J.R. Ward wykreowała swoje postacie w dość poprawny sposób - nie byli całkowicie bezbarwni czy papierowi, jednak zabrakło mi w nich pełnowymiarowości czy namacalności. Autorka obdarzyła bohaterów pełną tajemnic, mroczną czy trudną przeszłością. Starała się podkreślać ten fakt bardzo często, przypominając nam jak skomplikowane mają osobowości, jednak efekt jaki osiągnęła chyba nie był taki jaki planowała - momentami było to zbyt wymuszone czy sztuczne. Mimo tych wszystkich wad bohaterów dało się bardzo szybko polubić, nikt nie denerwuje swoim irracjonalnym zachowaniem czy głupimi przemyśleniami. Podobało mi się, że mimo tematyki mogłoby się wydawać młodzieżowej, Jim ma już czterdziestkę na karku i jest dość twardo stąpającą po ziemi osobą. Mało o nim wiemy, autorka nie pozwala poznać go całkowicie, ale to pewnie zabieg celowy - coś trzeba sobie zostawić na kolejne tomy. 

J.R. Ward pokochałam za jej styl pisarski i w tym przypadku autorka nie zawiodła mnie. W dalszym ciągu jej pióro jest lekkie i przyjemne w odbiorze. Fani wątku miłosnego również nie będą rozczarowani. Mamy okazję poznać gorący i niebanalny romans przepełniony dobrze napisanymi, pełnymi namiętności scenami erotycznymi. Osoby, które miały okazję poznać już pisarkę wiedzą, że w jej twórczości nie brakuje ostrego, odrobinę wulgarnego języka, który zawsze idealnie wpasowuje się w klimat powieści. 

Upadłe anioły. Misja na pewno nie jest powieścią idealną. Można znaleźć w niej wiele wad czy rzeczy, które nam się nie spodobają, jednak to historia, która ma w sobie potencjał. Jako tom otwierający wielotomowy cykl, książka miała za zadanie zaciekawić czytelnika i w pewien sposób pisarce się to udało. Chętnie sięgnęłabym po kolejną część, aby poznać dalsze losy Jima. Wierzę, że w kolejnych tomach J.R. Ward wykorzysta w większym stopniu możliwości tej historii. Fanom Bractwa Czarnego Sztyletu proponuję nie podchodzić do tej powieści z dużymi wymaganiami, gdyż mogą zostać rozczarowani. Serii Upadłe anioły daleko do pierwszego cyklu autorki, jednak nie jest to zła lektura. Można przy niej miło spędzić czas.    




W serii Upadłe anioły:

1. >Misja<
2. Crave
3. Envy
4. Rapture
5. Possession
6. Immortal




Wyzwania: +Czytam fantastykę +Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+3,2cm)

11 komentarze

  1. Ja już czuję przesyt i nie sięgam po taką tematykę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo że zaznaczyłaś, że ta książka to nie jest kolejny paranormal, to jednak czuję, że to coś nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie czuję się bardzo zainteresowana powyższa serią.

      Usuń
  3. Hmmmm, a może nawet i bym się skusiła, żeby zobaczyć z czym mamy do czynienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach te książki, ale wolę zacząć od serii o wampirach, bo wiem, że jest bardzo dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie książka nie oczarowała, chociaż rzeczywiście, pomysł na spory potencjał. Jednak nie jestem do końca pewna, czy sięgnę po kolejne tomy. Dużo bardziej podoba mi się "Bractwo..." i raczej przy nim zostanę :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam. Całkiem dobra, choć oczywiście mogło być lepiej, zwłaszcza że pisarka ma bogaty dorobek literacki, więc powinna się bardziej wykazać. Niemniej jednak można przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem pewna, czy chce zaczynać wielotomowy cykl, skoro nie jest to książka ,,wow".

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ochotę na tę książkę, mimo niedociągnięć. Lubię takie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka raczej nie jest w mim guście :/

    Pozdrawiam,
    Alpaka

    OdpowiedzUsuń